Ułożeni podwójnie na piętrowych kojach. Niektórzy jeszcze śpią, inni szeroko otwierają oczy. Są przykryci jasnymi kocami. Wszyscy mają zgolone na łyso głowy, wychudzone twarze. Wyglądają jak szkielety. Z anonimowego szkicu spoglądają na turystów, którzy odwiedzają dzisiejsze Muzeum Pamięci w Dachau.
Po obozowym placu przemieszczają się spokojnie, jak po zwykłym podwórku. Ludzkie cienie ubrane w stroje przestępców – ich spodnie, koszule oraz czapki są w biało-niebieskie pasy. Przez chwilę utrwaloną na innym rysunku nikt na nikogo nie krzyczy. Nikt nikogo nie bije. Nigdzie nie ma nieprzewidywalnego SS-mana. Część obozowiczów wciąż pracuje przy budowie podobozów, bowiem obóz główny staje się za ciasny dla wciąż przybywających więźniów.
Chodzący po placu głównym zatrzymują się. Widzą, że oto powracają z robót dziesiątki więźniów. Ci silniejsi niosą na rękach swojego towarzysza, zaharowanego na śmierć. Dwóch innych ciągnie na taczkach pozostałe trupy. Zwykle potrzeba co najmniej 10 taczek, aby przywieźć ciała skonanych w trakcie pracy. Jeszcze dwóch innych, silniejszych obozowiczów wspiera na ramionach i prowadzi ledwo żywego współtowarzysza niedoli. Został postrzelony przez hitlerowca. Nie jest w stanie sam iść. Naziści pilnują całej grupy, poganiają ich. Mają broń gotową do strzału – na wypadek, gdyby któryś z prowadzonych próbował uciec.
Od 1940 r.
Od 1941 r. w obozie stosuje się karę, która polega na powieszeniu więźnia za ręce i pozostawieniu go w tej pozycji na kilkanaście godzin, a nawet na parę dni. Ta jedna z najokrutniejszych kar często kończy się śmiercią skazanego. Więźniowie nie wytrzymują też innych katorg. Umierają.
***
Kwiecień 1943 r. Jeszcze dwa lata zostały do 29 kwietnia – dnia oficjalnego wyzwolenia obozu. Jest słoneczne, niedzielne popołudnie. Na placu głównym zbierają się więźniowie. Za chwilę rozpocznie się mecz piłki nożnej. Jedynie silni i dobrze sprawujący się aresztanci (na ogół pracownicy kuchni) mogą być zawodnikami.
Polscy więźniowie zaczynają śpiewać „Warszawiankę”. I nadchodzą lepsze dni. Pieśń pomaga zapomnieć im o strachu, głodzie, cierpieniu. Melodia pieśni wpada strażnikom w ucho. Nie zakazują jej śpiewu. Ich upodobanie do pieśni jest szczere, albo i nieszczere. – „Warszawianka” była tą pieśnią, która szczególnie spodobała się Niemcom. Organizowano specjalne przedstawienia, aby Polacy wystąpili na nich i zaśpiewali tę pieśń patriotyczną – mówi Aleksandra Kuhn, przewodnik po Muzeum Pamięci KL Dachau.
Jeden z więźniów pisze kartkę urodzinową dla chorego przyjaciela Maxa Gunthera, znajdującego się w baraku objętym kwarantanną. Maluje ją barwnymi kwiatami. Inny aresztant, Ferdinand Berger adresuje list do rodziny. Zdobi go kolorowymi kwiatami – tak przelewa pozytywne uczucia, które w nim pozostały i uspokaja najbliższych, że jest dobrze, że niedługo wróci do domu…
***
Aby poznać życie w Dachau, nie potrzeba wielu godzin na czytanie książek. Wystarczy obejrzeć obrazy i szkice, jakie powstawały w notatnikach więźniów. Większość z nich jest wstrząsająca, szokuje. Niesie przesłanie: To nie może się powtórzyć.
Dzieła, kulturowe dowody historii, zarówno znanych, jak i tych anonimowych artystów, można oglądać przez cały rok w Muzeum Pamięci KL Dachau na stałej wystawie. Oprócz niej muzeum organizuje również ekspozycje czasowe, złożone z malowideł wypożyczonych od innych muzeów i galerii sztuki. – W tym roku rysunków użyczyło nam Narodowe Muzeum Historycznego w Lubljanie. Autorem 30 szkiców wielkości kartki pocztowej jest Vlasto Kopač, słoweński architekt. Jako komunistyczny więzień polityczny w obozie spędził lata 1944-1945. Ówczesną, szokującą rzeczywistość utrwalił za pomocą ołówka – mówi Martina Venter z Muzeum Pamięci KL Dachau. Wystawę zmarłego sześć lat temu Kopača można oglądać od 27 kwietnia do września. Została zorganizowana z okazji 67. rocznicy (29 kwietnia) wyswobodzenia najstarszego nazistowskiego obozu koncentracyjnego.
KL Dachau powstał w 1933 r. Stanowił pierwowzór dla wszystkich pozostałych obozów wybudowanych przez nazistów. Początkowo był miejscem pracy dla niemieckich więźniów politycznych, później także dla przeciwników reżimu hitlerowskiego z innych państw. Wskutek ciężkich robót, eksperymentów pseudomedycznych oraz zwyczajnych egzekucji śmierć poniosło w nim 148 tys. ludzi.
Wystawa 30 rysunków Vlasto Kopača została otwarta 27 kwietnia w Muzeum Pamięci KL Dachau, 10 km na północ od Monachium. Potrwa do września. Wstęp wolny.