Pierwszego dnia KolaborAkcji, w Galerii Aula, Fundacja Sztuki Performance zaprezentowała działania Ośrodka Sztuki Performance w Lublinie związane z tworzeniem Otwartego Archiwum. Celem projektu jest stworzenie bazy danych z obszaru sztuki efemerycznej w Polsce. Zaprezentowane zostały również wybrane prace z festiwali EPAF i Performance Platform ukazujące różnorodność działań artystów i będąec wstępem do wydarzeń dnia kolejnego, w Galerii Raczej.
Performance jako zmaganie – tak można krótko zdefiniować akcje wykonane przez absolwentów Lwowskiej Akademii Sztuk Pięknych, którzy zaprezentowali się jako pierwsi. W przypadku Paplo Kovacha była to walka z odruchem bezwarunkowym – to organizm performera zdecydował o tym kiedy zakończyć działanie. Jeden wdech i wydech – podstawowa czynność życiowa – stały się wyznacznikiem czasu trwania akcji. Artysta ukląkł przed nami i nabierając w płuca powietrze, trwał skupiony, wpatrując się w ogień, prezentując działanie całkowicie okrojone ze zbędnych ruchów i niepotrzebnych rekwizytów. Nie starał się podkreślać efektów wizualnych ani nie skonfrontował widzów z ciemnością, akcentując w ten sposób samą strukturę własnej pracy.
Poszukiwanie najprostszego środka wyrazu zawartego w serii wykonanych gestów było również widoczne w działaniu Yurii Bilei. Klęcząc pomiędzy dwoma wiadrami, performer przelewał wodę przy użyciu własnych włosów. Walcząc następnie z ograniczeniami już zmęczonego i zmarzniętego ciała, trzymał nogi wysoko nad napiętą między wiadrami liną, aż do kresu wytrzymałości swoich mięśni. Przelewał z pełnego do pustego – aż do uzyskania równowagi, po to, by następnie równowagę tę utracić.
Poprzez użycie niewielkiej ilości przedmiotów i ograniczenie gestów widać spójność i konsekwencję w poszukiwaniach obu artystów, lecz każdy z nich stara się budować własną niezależną przestrzeń.
Badanie ograniczeń wynikających z przestrzeni, która nas otacza było widoczne w pracy artystki z Finlandii. Swoim estetycznym i wizualnie czystym działaniem wprowadziła mnie w sporą konsternację, pozostawiając jednak pewien niedosyt. Iina Saarenmaa użyła takich rekwizytów jak długi przewód zakończony żarówką, przełożony przez metalową pętlę, znajdująca się na szczycie drewnianego kija.
Zmieniając położenie żarówki, przenosząc ją naprzemiennie z płaszczyzny poziomej do pionowej, performerka zaznaczyła punkty jej styku z podłożem, ustawiając na ziemi dwa małe, przeźroczyste sześciany, do jednego wrzucając czerwoną kulkę. Czy założeniem działania artystki było mierzenie potencjału tkwiącego w przypadku? Pewnym jest, że podczas tego "przenoszenia światła" i odmierzania zasięgu ingerencji w otoczenie IIna wydawała się bardzo skupiona i świadoma celowości wykonywanych gestów.
Zaraz po subtelnym performance Finki w drugiej sali galerii, jedynie w świetle projekcji, stanął mężczyzna odziany w wianek z sztucznych kwiatów, spotykanych na przydrożnych krzyżach. Trwał w bezruchu do czasu, gdy konfrontując widzów z mocnym światłem reflektora zjawiła się performerka. Sama nagość szybko trafiła na drugi plan. Kateřina Olivová wciągnęła nas bowiem w swojego rodzaju układ zbiorowy: niemalże wszyscy uczestnicy wydarzenia zgodzili się na jej kolejne działania, mimo że wielu przyznało później zdecydowany wewnętrzny opór. Performerka, wykorzystując dodatkowo atmosferę stłoczonej Sali, złączyła ze sobą kolejne osoby, dotykając i znacząc je własną krwią menstruacyjną. Olivová w swoim działaniu zrównała wszystkich obecnych poprzez swoisty sakrament, krew jednak była prawdziwa, a zamiast w kościele byliśmy w galerii – w miejscu, którego specyfika sprawiła, iż większość przyjęła działanie w sposób naturalny.
Punkt krytyczny sytuacji nastąpił w momencie, gdy jedna z osób z widowni nie zgodziła się na ingerencję artystki. Konflikt pomiędzy twórcą a odbiorcą narastał poprzez milczący uśmiech atakującej siłą masy i emocji performerkę, a postawę jej "przeciwniczki", która broniąc autonomicznej przestrzeni własnego ciała, ostatecznie opuściła pomieszczenie. Czyżby artystka chciała sprawdzić to, że będąc w galerii zgodzimy się na każde działanie? A może reakcja dziewczyny, która się sprzeciwiła była jedyną właściwą?
W działaniu Olivovej poprzez naruszenie granic intymności na dalszy plan odsunięta została rola jej partnera. Za każdym razem, gdy artystka przytulała się, całowała lub dotykała kolejnej osoby, rzucał on o ziemię niegroźnymi, lecz robiącymi dużo hałasu petardami. Myślę, że to właśnie ten stojący w kącie młody mężczyzna, wyrażający swój bunt i sprzeciw wobec obserwowanej sytuacji, stanowił oś całego wydarzenia.
Podsumowaniem wieczoru był występ Harpakahylo z Lublina. Artysta zaprezentował improwizowane działania dźwiękowe przy użyciu pozornie niezwiązanych z muzyką przedmiotów. Posiłkując się między innymi styropianem, szczotką czy też papierem ściernym tworzył na instrumentach perkusyjnych absorbujące dźwięki, w wielu aspektach odbiegające od tradycyjnego postrzegania muzyki. Jako instrument artysta potraktował również samą widownię, żywo reagując na nieświadomie generowane przez uczestników hałasy.
Naprzemiennie narastające, hipnotyzujące lub dokuczliwe dźwięki przeplatały się niczym działania artystów wieczoru; wciągając i angażując odbiorcę, stawiając go w roli widza bądź też umieszczając w drażniącej, przesyconej emocjami sytuacji.
KolaborAkcja
Galeria Aula
Al. Marcinkowskiego 29, Poznań
Prezentacja Otwartego Archiwum oraz pokaz dokumentacji Międzynarodowych Festiwali EPAF i Performance Platform.
Galeria Raczej
ul. Głogowska 53, Poznań
artyści:
Yurii Bilei - Użhorod/Lwów (Ukraina)
Pavlo Kovach - Użhorod/Lwów (Ukraina)
Kateřina Olivová - Brno (Czechy)
Iina Saarenmaa - Helsinki (Finlandia)
Harpakahylo - Lublin / koncert free improv
Organizacja: Galeria Raczej, Pracownia Sztuki Performance UAP
Współpraca: Fundacja Sztuki Performance
22-23.03, Poznań
fot. Galeria Raczej / Grzegorz Karkoszka
Patronat medialny