Spektakl powstał w koprodukcji Teatru Nowego, Ringlokschuppen Mülheim an der Ruhr i Forum Freies Theater Düsseldorf. Reżyserzy Kainkollektiv (Miriam Schmuck i Fabian Lettow) przez kilka miesięcy gościli w Krakowie. Scenariusz przedstawienia stanowi zapis doświadczeń zdobytych w tym okresie. Refleksje te okazują się krytyczne. Kraków widziany oczami niemieckich artystów nie przypomina bowiem widoczków z bedekera; jest miastem, które sprzedało swoją duszę. Bohaterowie wyśmiewają zarówno liczne stoiska z pamiątkami, nęcące hologramami podziemia rynku, wszechobecne meleksy, jak i restauracje z ulicy Szerokiej, serwujące oprócz kuchni żydowskiej – koncerty muzyki klezmerskiej. Zjawiska te stanowią kontrast wobec obsesji pamięci, którą owładnięci są nie tylko mieszkańcy grodu Kraka, ale wszyscy Polacy.

Z jednej strony krakowianie wciąż podkreślają znaczenie historycznej przeszłości miasta (o czym świadczą pamiątkowe tabliczki na budynkach) i wskrzeszają pamięć o wydarzeniach II wojny światowej, z drugiej strony nie można oprzeć się wrażeniu, że zjawisko Holocaustu uległo utowarowieniu i komercjalizacji. Na wycieczkach do Auschwitz można zarobić. Jednym z takich przykładów reżyserzy uczynili odniesienie do Listy Schindlera Spielberga; rozpadające się elementy scenografii nadal można oglądać w opuszczonym kamieniołomie Liban na Podgórzu.
Stanowią one atrakcję turystyczną nie dlatego, że odnoszą się do bolesnej historii, ale dlatego, że związane są z nazwiskiem hollywoodzkiego reżysera. Dla bohaterów film ten opowiada o zamierzchłej przeszłości, nazistów porównują w nim do dinozaurów. Wyśmiewają obraz Spielberga jako kasowy hit, równie abstrakcyjny i nieprawdziwy jak Park jurajski.

Spektakl porusza nie tylko aspekt ambiwalentnej historii miasta. Opowiada również o jego mieszkańcach. Bohaterami Fasady jest troje młodych ludzi urodzonych w roku 1989 – pierwsze dzieci „wolnej Polski”. Wydają się zmęczeni przymusem pamięci i szacunku dla krakowskiej przeszłości. Chcą żyć, bawić się, śmiać się, zamiast tego borykają się z wewnętrzną pustką i brakiem życiowego celu. Dostrzegają absurdy otaczającej ich rzeczywistości, ale ich komentarze wydają się być chwilami pustym, pozbawionym refleksji krytykanctwem, który demaskują słowa piosenki Sweet dreams. Ciekawym zabiegiem jest zniesienie dystansu między aktorami a kreowanymi przez nich postaciami scenicznymi. Na deskach teatru wypowiadają się w swoimi imieniu – uczniów szkoły teatralnej. Ten zabieg nadaje przedstawieniu osobisty, chwilami intymny kontekst. Dodatkowo w kilku scenach oddają głos anonimowym mieszkańcom miasta, przemawiają w ich imieniu. Poszczególne kwestie pochodzą z zarejestrowanych przez Kainkollektiv wywiadów z krakowianami. Za ich pomocą perspektywa spojrzenia na Kraków ulega poszerzeniu.

W przedstawieniu ciekawa jest także scenografia. Są to trzy – po jednym na każdego aktora – wąskie pomieszczenia przypominające kamieniczne strychy. W niektórych scenach ich fronty zasłonięte są białymi roletami; w ten sposób stają się ekranem dla wyświetlanych projekcji. W pierwszych sekwencjach akcja rozgrywa się niejako „poza sceną”, aktorzy znajdują się za dekoracjami, mówią do ustawionej tam kamery. Na ekranie widzimy także slajdy zdjęć z Krakowa – niekoniecznie te pochodzące z turystycznego przewodnika. Są to brudne podwórka, popękane fasady budynków, przypadkowi ludzie. Miasto prezentuje się na nich niezbyt zachęcająco.

Spektakl Kainkollektiv należy ocenić pozytywnie. Głos dotykający bieżących problemów jest potrzebny, ponieważ pozwala w nieco przejaskrawionym świetle ponownie dostrzec zjawiska, do których się już przyzwyczailiśmy. Fasada Teatru Nowego uzmysławia widzom, że wizerunek Krakowa, historii i jego mieszkańców jest jedynie pozorem, za którym skrywa się coś więcej – coś niepokojącego, obok czego jednak często przechodzimy obojętnie. Jak wskazuje sam tytuł spektaklu należy zajrzeć pod podszewkę miasta, aby móc je lepiej zrozumieć. Niestety twórcom nie udało się tej kwestii dostatecznie skomentować. Momentami krytyczne nastawienie bohaterów wydaje się jedynie czczym narzekaniem znudzonej młodzieży. Jednakże dla przyjezdnych (reżyserów) dostępna jest tylko zewnętrzna strona miasta, a ta rozsypuje się na naszych oczach.



Teatr  Nowy w Krakowie
Fasada ½
reżyseria: kainkollektiv – Miriam Schmuck, Fabian Lettow
dramaturg: Anka Herbut
scenograf: Agnieszka Lewandowska;
światło I dźwięk: Marek Kutnik
obsada: Weronika Wronka, Łukasz Stawarczyk, Zbyszek Styrczula
zdjęcia: archiwum Teatru