Tytułowe mit i melancholia, które w mają spinać klamrą tematyczną zaprezentowane dzieła, w moim odczuciu pozostają jedynie tytułem naprowadzającym odbiorcę na konkretny trop interpretacyjny – w pełni zgadzam się więc ze słowami Mateusza Bieczyńskiego, że […] tytułowy mit należy rozumieć […] jako wyraz niezdefiniowanej tęsknoty, a melancholię jako stan psychiczny będący impulsem do tworzenia, któremu nie musi towarzyszyć jasno sprecyzowany cel. Do projektu Ciesielska zaprosiła grupę trzydziestu artystów, których realizacje – w lepszy, bądź gorszy sposób – wyeksponowano na trzecim i czwartym piętrze Muzeum Współczesnego Wrocław.

Ekspozycja MWW

Artyści biorący udział w wystawie to przedstawiciele trzech niezwykle różniących się od siebie dekad – są tu więc przemieszane prace reprezentacji zarówno starszego, jak i młodszego pokolenia. Obok m.in. Łodzi Kaliskiej, Bogny Burskiej, Andrzeja Miastkowskiego, Jerzego Kosałki, Witosława Czerwonki, Ryszarda Grzyba czy Alicji Żebrowskiej zobaczymy także prace Wojciecha Bąkowskiego, Kamy Sokolnickiej, Marcello Zammenhoffa czy Grupy Sędzia Główny. Zróżnicowanie to nie jest przypadkowe, umożliwia bowiem obserwację procesu transformacji myśli artystycznej i poruszanych zagadnień, a także sposobu patrzenia na medium artystycznego wyrazu, które – co ważne – zmienia się wraz z okresem, w którym dany artysta dorastał.

Wchodząc na pierwszą kondygnację ekspozycji, napotykamy na realizację Piękno (2009) Wojciecha Bąkowskiego. Praca ta jest statycznym, dokamerowym zapisem skupionym na nieruchomej twarzy artysty, który stanowi – jak pisze Michał Lasotadługi wideoklip, w którym monotonna partia gitary basowej i recytacja krótkiej zwrotki są podkładem nowych tekstów poetyckich. […]Treści, jakie niesie ze sobą „Piękno” są zarówno olśniewające, jak mroczne i niebezpieczne: „To czego ci nie mówię a się domyślasz to jeszcze nic… Jest dużo gorzej. Ja poważnie to mówię…”. Do realizacji tej należy jeszcze małe, wolnostojące pomieszczenie, w którym obejrzeć można Film Mówiony nr 4.

Wojciech Bąkowski, Piękno, 2009

Niewątpliwie uwagę odbiorcy zwraca także umieszczona ponad głowami forma rzeźbiarska Marka Rogulskiego, która przypomina zwęgloną postać ludzką. Stylistyka rzeźby bezpośrednio nawiązuje do stworzonego w 1997 r. typu charakterystycznych dla Rogulskiego rzeźb, zwanych maszynami śmierci. Posługując się słowami Krzysztofa Jureckiegosą to niezwykle sugestywne i jedyne w swym wyrazie prace rzeźbiarskie mogące służyć jako urządzenia do zadawania cierpienia czy wywoływania u odbiorcy myśli o śmierci i konieczności transformacji świadomości.

Ekspozycja MWW

Obojętnie nie można przejść także obok wydzielonej przestrzeni, która poświęcona jest humorystycznym pracom Jerzego Kosałki – artysty we Wrocławiu bardzo aktywnemu, jak zwykle grającemu z ustalonymi konwencjami i znaczeniami. Na wystawie Kosałka zaprezentował starannie wykonane makiety, które pomimo pozorów odzwierciedlania rzeczywistości, wcale rzeczywistymi nie były – a wręcz wprowadzały nowe jakości, zarówno do topografii terenu, jak i faktów historycznych (m.in.
Skok, z serii Najważniejsze wydarzenia świata w makietach, (2008), Niemcy już przyszli. Rekonstrukcja (2009).

Jerzy Kosałka, jedna z makiet

Warto zwrócić także uwagę na grupę prac, które wyróżniają się poprzez zastosowane w nich środki formalne, bądź ironizujący przekaz. Pierwszą z nich jest nawiązująca w formie i tytule do archetypicznego motywu Wilczycy kapitolińskiej realizacja rzeźbiarska Artura Malewskiego pt. Mityczna matka kultury śródziemnorskiej przetransponowana na współczesną typografię śmierci (2003), która reprezentuje charakterystyczny dla Malewskiego motyw hybrydy. Zagadnienie to – jakże popularne w magicznej chwilami twórczości Malewskiego – ukazuje jak ni to ludzkie ni to animalistyczne stwory lokują się poza granicą oddzielającą racjonalne od nieokiełznanego. Stanowią przyczynek do refleksji nad ambiwalentną więzią łączącą człowieka i zwierzę.

Artur Malewski, Mityczna matka kultury śródzimnomorskiej przetransponowana na współczesną typografię śmierci, 2003

Podobnie dzieje się z ulokowanym na drugim piętrze ekspozycji obiektem Likantrop (2005), reprezentującym jeden z ulubionych motywów Malewskiego – wilkołaka, który wbrew pozorom nie jest rzeźbą, a kostiumem używanym  przez artystę do działań typu performance (Likantrop jest humanoidem, jednostką ludzką, która poprzez ciążącą na niej klątwie ma możliwość zmiany w określone zwierzę, w tym także w wilkołaka).

Artur Malewski, Likantrop

Zdecydowanie inna w wymowie i charakterze jest oscylująca na granicy kiczu instalacja Andrzeja Miastkowskiego pt. Stabilizacja siatki krystalicznej Ziemi. Andrzej Miastkowski, znany także jako Egon Fietke czy Kosmiczny Akrobata, uczestnik niezapomnianej Galerii Działań Maniakalnych czy formacji Wspólnota Leeeżeć, zaprezentował charakterystyczną dla swojego prześmiesznego poczucia humoru instalację – z innego świata – której założeniem jest wspomaganie zakotwiczania nowych energii płynących na Ziemię i przebudowujących jej sieć. Stojąc pośrodku tej niezwykle barwnej instalacji ma się wrażenie jakby jej atmosfera i użyte przedmioty, kolorystyka, nagromadzenie i w końcu zawiła wymowa nawiązywały do magicznych szamańskich praktyk lub malarstwa dzikiej ekspresji. Mnogość kontrastowych spięć barwnych, fluorescencyjnego światła, bliżej nieokreślonych elementów/tworów i przedziwnych dźwięków sprawiają, że większość odwiedzających ekspozycję zostaje pod silnym wrażeniem, które niewiele ma wspólnego z powagą czy wzniosłą ideą instalacji.

Andrzej Miastkowski, Stabilizacja siatki krystalicznej Ziemi

Na kondygnacji tej odnajdziemy także m.in. instalację site-specific Kamy Sokolnickiej (która pokazywana była na siódmej edycji festiwalu Survival), płótna Romana Lipskiego, Bartłomieja Otockiego, wielkie formaty Sławomira Marca czy czarno-białe fotografie Tomasza Mażewskiego.

Nie zabrakło też prac przebrzmiałej już nieco Grupy Sędzia Główny, której Hommage a Natalia LL (2006) oraz Hommage a Zofia Kulik (2007) stanowić mają podkreślenie istotnej roli, jaką w twórczości grupy odgrywa feminizm. Odnoszę jednak wrażenie, że obok tych fotografii odbiorca przechodzi obojętnie, zupełnie nie wzruszając się prezentowanymi nań przedstawieniami, będącymi pewnym powieleniem artystycznych działań, do których odbiorca już przywykł.

Oprócz szerokiej grupy prac stworzonych w formie tradycyjnej, po raz pierwszy w MWW została zaprezentowana tak licznie grupa realizacji wideo. Na drugim piętrze ekspozycji – obok kliku instalacji – pokazane zostały zapisy takich artystów jak: Krzysztof Gruse, Witosław Czerwonka, Laura Pawela, Alicja Żebrowska, Bogna Burska, Grupa Klisza Werk, Agata Michowska, Cezary Bodzianowski i Marcello Zammenhoff – warto więc się im przyjrzeć.

Jadwiga Sawicka, Materia malarska, 2009

Zanim jednak o wideo, chciałabym wspomnieć o niezwykle wrażeniowej instalacji Jadwigi Sawickiej pt. Materia malarska (2009), która należy do grupy charakterystycznych dla artystki działań, zwanych instalacjami tekstowymi – ich formę Sawicka rozwija od późnych lat 90. W kontekście twórczości Sawickiej Materia malarska nie jest zatem niczym nowym, jednakże wyeksponowana w wydzielonej przestrzeni instalacja prezentuje się wyśmienicie i poprzez działanie głównie kolorem mocno przykuwa uwagę. O Materii malarskiej Agnieszka Szewczyk pisała: Sawicka swoją instalacją Materia malarska obnaża konwencjonalność i mechaniczność mówienia, pisania i oglądania malarstwa. Abstrakcyjnemu bytowi, jakim jest materia malarska, nadała realny wymiar i byt. Owa „MM” znana z tysięcy tekstów o malarstwie, wyposażona przez artystkę w epitety „dojrzała, zmysłowa, nasycona”, „podatna, mięsista, gruba”, nabrała kształtu, materialności, jest obfita, cielesna i mruga do nas trochę wabiąco, a trochę złowieszczo – przez co potęgowana jest ekspresja oddziaływania. Warto też zwrócić uwagę na żartobliwy obiekt Piotra Szmitke pt. Najmniejszy posąg Jezusa powstał również w Polsce (2011), a także instalację Grzegorza Sztwiertni Zemsta/Revenge (2011).

Grzegorz Sztwiertnia, Zemsta, 2011

Wracając jednak do prac z grupy wideo, szczególnie humorystyczną realizacją jest Ukraiński nawigator (2009-2011) Marcello Zamenhoffa – gromadzącą i zatrzymującą przy sobie chyba największą grupę odbiorców, szczególnie młodszego pokolenia. Jest to nad wyraz ironizujący, dynamiczny zapis, traktujący z dystansem figurę superbohatera, który odkrywa nam wyróżniające Zammenhoffa absurdalne poczucie humoru, oscylujące pomiędzy zabawą i kpiną w atmosferze ludyczności typowo łódzkiej.

Marcello Zammenhoff, Ukrainski nawigator, 2009-2011

Jak pisze Miłosz Słota: Jego działalność jest także ironiczna, dowcipna, wulgarna, żenująca i błyskotliwa zarazem. Jest ambiwalentna, często operuje przejaskrawionymi kontrastami, zaskakuje płynnym przenikaniem się dosłowności i niejasności. Jest autoironiczna. Źródeł tego szczególnego charakteru twórczości należy szukać w tradycji neodadaistycznej, między innymi w działalności Łodzi Kaliskiej i Kultury Zrzuty. A jeśli mowa o Łodzi Kaliskiej, to prace tejże grupy z cyklu Niech sczezną mężczyźni (2008) również możemy oglądać na wystawie. Podobnie dowcipną i chwilami absurdalną realizacją jest wideo pt. Świadome zgody (2009) Cezarego Bodzianowskiego.

Agata Michowska, Complex, 2007

Uwagę zwraca także oszczędne w środkach, czyste i niezwykle estetyczne wideo pt. Complex (2007) autorstwa Agaty Michowskiej oraz trójkanałowa projekcja Laury Paweli pt. Untitled Friedrich (2008), która w bezpośredni sposób nawiązuje do romantycznych, panteistycznych płócien C. D. Friedricha.

Laura Pawela, Untitled Friedrich, 2008

Eksponowane na wrocławskiej wystawie prace są niezwykle różnorodne i jedynie pośrednio nawiązują do dość ogólnego jej tytułu, co nie oznacza jednak, że dobór eksponatów nie jest trafny. Każda z zaprezentowanych realizacji niesie w sobie coś z mitycznych i melancholijnych wartości, które jednak mogą być interpretowane na wiele sposobów – niekoniecznie oczywistych i dosłownych. Zauważalna jest tu także jedna prawda uniwersalna, która niezależnie od tematyki wystawy jest niezmiennie aktualna – realizacje artystyczne są przede wszystkim głosem twórcy w otaczającej go przestrzeni, w dyskusji na temat realiów, bezsilności czy kondycji jednostki we współczesnym świecie. Mam nadzieję, że wystawa Mit i melancholia rozpocznie wielki pochód ciekawych, dużych i dobrze przygotowanych wystaw, których zarówno w tym miejscu, jak i w samym Wrocławiu – będącym bądź co bądź Europejską Stolicą Kultury 2016 – bardzo brakuje.


Mit i Melancholia
17.2.12–9.4.12
Muzeum Współczesne Wrocław
pl. Strzegomski 2a, Wrocław

Artyści biorący udział w wystawie: Wojciech Bąkowski, Cezary Bodzianowski, Bogna Burska, Witosław Czerwonka, Krzysztof Gruse, Ryszard Grzyb, Grupa Klisza Werk (Jakub Grzywak i Mariusz Kubielas), Jerzy Kosałka, Kamil Kuskowski, Roman Lipski, Grupa Łódź Kaliska, Artur Malewski, Sławomir Marzec, Tomasz Mażewski, Andrzej Miastkowski, Agata Michowska, Marcin Mierzicki, Bartłomiej Otocki, Laura Pawela, Marek Rogulski, Jadwiga Rawicka, Grupa Sędzia Główny, Kama Sokolnicka, Piotr Szmitke, Grzegorz Sztwiertnia, Marcello Zammenhoff, Alicja Żebrowska

Kuratorka: Jolanta Ciesielska
Koordynator wystawy: Agnieszka Chodysz
Wystawa realizowana w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Artystycznego

Zdjęcia: Kama Wróbel, Grzegorz Kozak

Kama Wróbel - absolwentka Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego. Kuratorka licznych wystaw,  związana z Galerią Fotografii Prospero w Lublinie, Centrum Sztuki WRO we Wrocławiu oraz nieistniejącą już Galerią NT w Łodzi. Jej zainteresowania badawcze koncentrują na nowoczesnych praktykach komunikacji wizualnej i obszarze sztuki nowych technologii.