Abstrahując od ograniczonych środków wyrazu tego teatru, powtarzających się natrętnie z przedstawienia na przedstawienie, mam żal o tak wsteczne, zamknięte na współczesne problemy potraktowanie tematu matek.
Tegoroczny festiwal zapowiadał się lekko i z fajerwerkami – bo przecież to „dziecko, dzieci, dzieciństwo” były tematem przewodnim. Niestety, przedstawienia były skromniutkie, na niskim poziomie artystycznym i technicznym jeśli chodzi o pokazy sztuk cyrkowych. Nawet dyżurny klaun El Nino przyjechał w formie gorszej niż zazwyczaj – dziecko zaproszone przez niego do zabawy ostatecznie rozpłakało się po tym, jak przy pomocy taśmy klejącej przytwierdził mu balonik do ręki. Jego program pozbawiony był scenariusza i konceptu a jedynym łącznikiem pomiędzy kolejnymi numerami miała być głośna muzyka puszczona z przenośnego magnetofonu. Momentami śmieszne, ale w sumie żałosne.
Żałuję, że najpierw w wyniku spóźnienia a potem wskutek wypadku nie wystąpił holenderski zespół ze spektaklem _Chickenhouse_ (_Kurnik_), który zapowiadał się dość interesująco. Zaskakujące machiny i dowcipne metamorfozy, którym ulegają plus prościutka fabuła sprawdza się na ulicy doskonale. Ale nie było nam dane się nacieszyć.
Prawdziwą uciechę zorganizował natomiast Teatr Wagabunda z Krakowa, ustawiając na Małym Rynku przeróżne dowcipne i mądre konstrukcje do gier i zabaw zręcznościowych, takich jak rzut ścierką do dziurawego wiadra, „cztery w rzędzie”, nietypowe warcaby, łowienie na wędkę itp. Z tych pomysłowych instalacji skorzystało wielu Krakowian i gości – małych i dużych. Dostarczały przez kilka dni trwania festiwalu sporo radości i odprężenia. Tego rodzaju konkurencje poprawiają też refleks i koordynację. Pomysł nosił nazwę „Magiczny port”. Wydaje się on na tyle inspirujący, że można by pomyśleć o podobnym parku czy zakątku zabaw na stałe zlokalizowanym w mieście, chociażby na wspomnianym placu. Sprawdziłby się, jestem tego pewna, wielokrotnie lepiej niż kilka ostatnio ufundowanych pomników.
Wiem dobrze, że poziom festiwalu jest za każdym razem wykładnią jego budżetu i że pan dyrektor Jerzy Zoń miałby zapewne wiele na swoją obronę, ale cóż nam, odbiorcom pozostaje innego, poza kontestacją – trzymać kciuki i życzyć lepszej przyszłorocznej edycji.
22. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych
organizator: "Teatr KTO":http://www.teatrkto.pl/
Kraków 9 -12.07.2009
Na zdjęciu: Czas matek – Teatr Ósmego Dnia
foto: Beata Frysztacka
« powrót