Po pierwsze, wydawcom antologii chodzi nie tyle o skompletowanie jak najlepszych tekstów, co raczej – jak najgłośniejszych nazwisk, by móc je potem wybić grubą czcionką na okładce. Po drugie, w wielu przypadkach opowiadania zamieszczone w antologii mają niewiele – albo zgoła nie mają nic – wspólnego z jej tematem. Nic więc dziwnego, że do tomu o wdzięcznym tytule Miłość we Wrocławiu podchodziłem z wielką rezerwą. A tu niespodzianka! Pisarze i wydawca dali radę, mimo iż nie obyło się bez drobnych wpadek. Choć cel tej publikacji jest jasny – promocyjny, skoro w jej przygotowaniu maczało palce Biuro Promocji Miasta Urzędu Miejskiego Wrocławia, to jednak w tym przypadku promo nie zdominowało literatury.
         
Podam listę obecności… W projekcie wzięli udział (podaję w porządku alfabetycznym, który jest kluczem układu tekstów w antologii): Stefan Chwin, Inga Iwasiów, Ignacy Karpowicz, Wojciech Kuczok, Maciej Malicki, Łukasz Orbitowski, Joanna Pachla, Edward Pasewicz, Andrzej Pilipiuk, Marta Syrwid, trio Irek Grin, Gaja Grzegorzewska, Marcin Świetlicki, Krzysztof Varga i Andrzej Ziemiański.
Już sam zestaw wskazuje na ważną cechę Miłości we Wrocławiu, jej – by tak rzec – pełną świeżości różnorodność. W antologii znalazły się teksty autorów zarówno znanych i uznanych (na przykład Chwina), jak i dopiero zaczynających przygodę z literaturą (Pachli); zarówno pisarzy głównonurtowych (choćby Kuczoka), jak i zajmujących się prozą gatunkową (Orbitowskiego). Dzięki temu lektura tomu nie nudzi, bo czytelnik ma możliwość obcowania z różnymi sposobami podejścia do tematu podawanymi w bardzo rozmaitych stylistykach literackich. Są więc tu dosyć klasyczne opowieści o miłości, szczęśliwej bądź nie – jak w przypadku tekstów na przykład Malickiego Zapach czy Syrwid Tzw. miłość, ale też historie romansów/flirtów splecione z wątkami fantastycznymi czy kryminalnymi – choćby w przypadku Oddanej Orbitowskiego czy Samobójstwa na Maślicach Pilipiuka.
         
Co ważne, wszyscy autorzy antologii poważnie podeszli do zadania i faktycznie stworzyli historie z miłością w roli głównej. Choć, Bogiem a prawdą, miłość jest tematem rozległym jak delta Nilu, nic więc dziwnego, że pisarzom dosyć łatwo udało się wpłynąć w wybraną odnogę opowieści. Jak to zwykle z antologiami bywa, znalazły się w Miłości we Wrocławiu teksty lepsze i gorsze. Stylistyczną wirtuozerią zadziwił mnie – nie po raz pierwszy – Kuczok (Udręka i ekfraza), przewrotnością i lekkością narracji rozbawił Karpowicz (350 przepisów. Jak zrobić z siebie idiotkę. Poradnik), melancholijną rezygnacją ukołysał Varga (Moon River). Za to męczyłem się przy lekturze tekstu Chwina (Poczta listów miłosnych), którego pomysł na opowieść miłosną wydał mi się dosyć ciężkawy. Więcej też, niż znanych z poprzednich tekstów grepsów, spodziewałem się po opowiadaniu tercetu Grin, Grzegorzewska, Świetlicki (Sample).
         
I oczywiście w antologii pojawiają się wrocławskie krasnale. Bo jakże miałyby się nie pojawić…


Miłość we Wrocławiu, antologia opowiadań,
Wydawnictwo EMG, Kraków 2011


Robert Ostaszewski - pisarz, krytyk literacki, wydał (wraz z Martą Mizuro) powieść kryminalną Kogo kocham, kogo lubię. Wkrótce nakładem wydawnictwa W.A.B. ukaże się jego kolejny kryminał Sierpniowe kumaki napisany wspólnie z Violettą Sajkiewicz.

Tekst pochodzi z blogu Autora