Our clocks work significantly at different speeds

  El Lissitzky


Jako odbiorca, zostajemy postawieni w sytuacji niespotykanej – czas wydziera się spod jarzma grawitacji, dynamiki, punktów odniesienia oraz innych praw fizycznych. Tytuł wystawy może więc wywoływać niepokój, skłaniać do zastanowienia się z czym będzie się miało do czynienia, dając impuls do przygotowania strategii. Obok ciekawości, pojawia się ostrożność, podejrzliwość. Rozsądek musi jednak ustąpić miejsca temu, co nieznane.

Kuratorka wystawy, Jennifer Teets, stawiając pytanie o naturę i źródło czasu, porzuca jego tradycyjne percypowanie jako skalarnej, absolutnej wielkości fizycznej mierzonej jednostkami matematycznymi, na rzecz czasu niezwiązanego z rzeczywistością, a który odczuwany i przeżywany jest jako wrażenie zmysłowe. Przenosząc wystawę do fizycznej postaci (pierwsza część projektu kuratorskiego J.Teets odbyła się w formie wystawy internetowej, zob. http://www.neromagazine.it/a_clock_that_runs_on_mud/), przestrzeń Stereo stała się transcendentnym polem, na styku którego przenikają się elementy rzeczywiste oraz kategorie zagadkowe, niedopowiedziane, stanowiące o otwartej formule wystawy. Dodatkowo, nadanie fizycznej formy ekspozycji stanowi symboliczny gest zmiany niematerialnego w to, czego jesteśmy w stanie namacalnie doświadczyć.

A clock that runs on mud, exhibition view, Galeria Stereo, 2011

W konsekwencji powstał dialog, który prowadzą między sobą realizacje Mortena Norbye Halvorsena, Dariusa Mikšysa, Tani Pérez Córdovy, Kiliana Ruthemanna, Michaela Van den Abeele’a oraz francuskiej grupy France Fiction.

Przestrzeń galerii wykorzystana została jako inercyjny obszar, wśród którego widz balansuje na granicy czasu, odmierzanego zegarem napędzanym energią elektryczną a tym, którego motorem jest tytułowe „błoto”. Wystawa ukazuje procesy oraz relacje, funkcjonujące jako metafory, wolne od reguł i norm czasu, nierzadko stanowiące ich zaprzeczenie. Szczególnym przykładem jest praca Mateusza Sadowskiego pod tytułem Oczekiwania spowalniają ruchy, która otwiera treść wystawy. Wydawać by się mogło, że oczekiwania, niezależnie od tego, czy skierowane wobec własnej osoby czy też mające inne odniesienie, stają się motywacją do działania.

Mateusz Sadowski, Expectations decelerate movements, photograph, painted wood structure, 2011

Sadowski ukazuje jednak oczekiwania, wykorzystując do tego skalę złotego podziału jako proces nieregularny, często niezauważalny ze względu na swoją długotrwałą naturę. Praca Sadowskiego blisko koresponduje z realizacją site-specific Kiliana Ruthemanna (Untitled/Fur).
Procesualna natura twórczości Szwajcara wyraża się w abstrakcyjnej pracy, którą umiejscowić można na granicy malarstwa i rzeźby.

Kilian Ruthemann, Untitled (Fur), bitumen paint, fur, 2011

Ruthemann, posługując się elementem przypadku jako medium, silnym rzutem zwierzęcego futra, nasączonego smolistą, gęstą masą, stworzył organiczny obiekt, który zarówno pod względem istoty, jak i estetyki, artykułuje swoją dominującą rolę w centrum ekspozycji.

Rezultat realizacji Ruthemanna tworzy bliski związek z pracą Mortena Norbye Halvorsena. Dyptyk artysty, pod tytułem Ink pod Grease pot, z pozoru poważny i surowy, stanowi luźny efekt obserwacji zmian, do których przedstawienia pretekstem są tłuste ślady ludzkich palców na szklanej powierzchni wyświetlacza telefonu.

Morten Norbye Halvorsen, Ink pod Grease pot, liquitex acrylic on board, 2011

Minimalistyczne kompozycje zbudowane bogatą fakturą, czarnej, mazistej farby, a także wykreowane przez pierwiastek przypadku, ukazują nietrwałość, a zarazem dynamikę, z jaką na naszych oczach materia ulega transformacji, zwracając przez to uwagę na aspekt wizualny. Specyfika obrazów zmusza do zmiany perspektywy, rzeczywiście manipulując widzem. Z każdej strony prace ukazują się inaczej, gdyż rola światła została pomyślana jako kolejny element realizacji, nakłaniając do zetknięcia się z nimi w faktycznie bliskiej relacji i stanowiąc clou realizacji Norwega.

W odrębnym tonie utrzymane są prace Tani Pérez Córdovy. Jej realizacje - Things above the ground/Thing below the ground oraz Eyedness/Untilted – to obustronne sitodruki, swobodnie zawieszone w przestrzeni galerii, którą pogłębia dodatkowo sposób ich ekspozycji.

Tania Pérez Córdova, Things above the ground/Things below the ground, silkscreen on polyester, 2011

Przez taki zabieg Córdova gra z widzem. Pozwala mu zobaczyć awers i rewers pracy, stawia go w czterech konkretnych i powiązanych ze sobą sytuacjach. Niemniej jednak, po sens swojej instalacji odsyła do fantazji odbiorcy i jego wewnętrznej natury, pozostawiając znaczenie swej pracy otwartym i niedookreślonym, eksplorując obszary podświadomości widza. 

Przejawy zainteresowania podświadomością kontynuuje w swoich pracach Miechael Van den Abeele, wzbogacając wystawę o element surrealizmu. Aspekt ten silnie integruje się koncepcją kuratorki, pogłębiając refleksję nad istotą czasu. Quatro Stagione, obraz olejny Belga, zdecydowanie wpisuje się w ten motyw, stanowiąc zapis pór roku, ukazanych jako cztery rozmyte pejzaże z dominującym mechanizmem, który wprawia przedstawioną naturę w ruch.

Michael Van den Abeele, Quatro Stagione, oil on paper, 2011

Grafika den Abeele’a nie jest już tak dosłowna. Bonus malus (Boris Karloff) jest zagadką, która metaforycznie ukazuje wątek układu dobra i zła. Za sprawą organicznych i  geometrycznych kształtów, przed widzem jawi się surrealistyczna struktura, przypominająca puste naczynie. Rodzaj nicości i swoistej równowagi bijący z obrazu zdaje się być pozorny w zestawieniu ze stroną merytoryczną pracy. Tytułowa opozycja – dobry/zły – odwołująca się dodatkowo do biografii Borisa Karloffa, którego role aktorskie były zupełnym przeciwieństwem jego osobowości, zdaje się mówić o paradoksie syntez tychże terminów i tego, co ze sobą niosą, budząc we wzajemnym splocie burzliwe następstwa.

Realistyczny zapis, szczególnie kontrastujący na tle reszty, stanowią prace Dariusa Mikšysa oraz grupy France Fiction, wykorzystujące fotografie jako metodę narracji. Sposób ekspozycji prac Litwina stanowi ironiczne nawiązanie do tego, co przedstawiają odbitki zaprezentowane podczas wystawy. Fotografie stanowią zapis eksploracji nieuporządkowanego mieszkania, które zajmował podczas pobytu w Wenecji.

Darius Mikšys, On the fringe of the forest (after the homonyous work by Rimtas Tarabilda), taken at the Mercantino San Martino Castello, Venice, photographic prints, 2011

Mikšys sporządził nie tyle fotograficzną dokumentację mieszkania w Mercantino San Martino Castello, co przedstawił czas jako siłę wymiernie rekonfigurującą rzeczywistość. W tekście, jaki towarzyszył zdjęciom Mikšysa podczas ekspozycji internetowej można przeczytać – the only purpose of time is to prevent things happening all at once – that is to say, to prevent things from being mud. Zaprezentowany obraz czasu jest więc nacechowany przez artystę ujemnie. Na warstwy kurzu, nieuporządkowane ubrania, niedbale ułożone kartony, pełne przeróżnych przedmiotów, które dodatkowo przykrywają kolejne, o których właściciele być może już zapomnieli, rzucone jest niepochlebne światło. Nie jest to zatem wizerunek pełen, jakby się mogło wydawać, romantycznego i nostalgicznego uroku.

FRANCE FICTION, L'homme est un arbre renversé dont les racines vont au ciel, c-print on aluminium, 2011

Proste, stonowane, wyraziste, czarno-białe fotograficzne portrety członków grupy France Fiction stanowią alegoryczną i symboliczną impresje, charakterystyczną dla twórczości francuskiego ensemble'u. Poetycki tytuł poliptyku – A man is a tree whose roots are in the sky -  wprowadza w historię, budowaną przez indywidualne wypowiedzi artystów. Posługując się złożonymi, sugestywnymi metaforami oraz manipulując perspektywą, tworzona jest wspólna, niezwykle tajemnicza i mistyczna opowieść, której treść wskazuje na eteryczną naturę doświadczenia, sięgającą korzeniami nieba.

A clock that runs on mud, exhibition view, Galeria Stereo, 2011

Zarówno tekst towarzyszący wystawie, który wydaje się być abstrakcyjną, silnie pobudzającą wyobraźnię historią, jak i prace zgromadzonych artystów inspirują na równi, dostarczając pole do różnorakich interpretacji. Diachroniczna wizja przedstawiona przez Jennifer Teets stanowi odzwierciedlenie jej prywatnej, alternatywnej rzeczywistości, której sens jest jaśniejszy i bliższy kuratorce, a niżeli skodyfikowana struktura świata obiektywnego. Środowisko stworzone przez kuratorkę staje się polem, na którym prace artystów stają się procesami i formami, poza ścisłą istotą czasu, są także odpowiedzią na pytania o naturę czasoprzestrzeni, która rozpatrywana jest z wielu punktów widzenia. Rzeczywistość wykreowana w Stereo wydaje się być momentami mętna, niepewna, pozornie pusta, stając się przestrzenią, w której trudno natknąć się na konkretny punkt odniesienia. Nie ulega jednak wątpliwości, że dzięki temu jest to przestrzeń swobodna, prowokująca przy tym widza do oddania się własnej imaginacji. Heterogeniczna natura wystawy sprawdza wyobraźnie w sytuacji, gdzie czas, do jakiego przywykł odbiorca – stały, regularny, musi ustąpić miejsca logice, narzucanej przez artystów. Czas odmierzany ruchem wskazówek zegara traci rację bytu, rozszerza się i kurczy, miesza się, gubi, znika. Odnalezienie tej logiki stanowi jednak wyzwanie, zależne jest bowiem w dużej mierze od intuicji, otwartości, a przede wszystkim fantazji.


A Clock That Runs On Mud
Kilian Rüthemann, France Fiction (Stéphane Argillet, Marie Bonnet, Eric Camus, Lorenzo Cirrincione and Nicolas Nakamoto), Michael Van den Abeele, Mateusz Sadowski, Tania Pérez Córdova, Morten Norbye Halvorsen, Darius Mikšys
Kuratorka: Jennifer Teets   
Galeria Stereo, Poznań
2 września – 1 października 2011

Zdjęcia: Mateusz Sadowski