Tegoroczny 4. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia zaproponował publiczności zupełnie nową formułę. W ramach bloku Purgatorio miało miejsce aż pięć prapremier. Spektakle te zostały stworzone specjalnie z myślą o festiwalu i składają się na cykl "Pomniki Polskie". Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim Marcina Libera jest jednym z nich.

Sceniczny portret Aleksandry został skonstruowany przy udziale trzech aktorek. Każda z nich reprezentuje jeden z aspektów jej osobowości. Aleksandra Rewolucja (Rozalia Mierzicka), Aleksandra Zdradzona (Mirosława Żak) oraz Aleksandra Matka (Angelika Cegielska). Takie rozwiązanie nie wyczerpuje co prawda repertuaru ról, które mogłaby odgrywać żona marszałka. Dzięki temu jednak udaje się podkreślić wielowymiarowość jej postaci. Trzy Aleksandry siedzą na zabytkowej czerwonej kanapie ustawionej wewnątrz basenu z wodą, po powierzchni pływają nenufary. Kobiety jedzą czereśnie, wypluwają pestki do wody jakby strzelały z procy (ta niewinna zabawa szybko zmienia się w rzucaniem granatami), plotkując przy tym. Aleksandra Rewolucja, najbardziej zadziorna z całej trójki, opowiada o przemycaniu materiałów wybuchowych pod ubraniem i napadzie na pociąg. Aleksandra Zdradzona z rozgoryczeniem wymienia swoje konkurentki do serca marszałka. Uwaga Aleksandry Matki zaprzątnięta jest przez domowe obowiązki.












































Nad sceną zawieszony jest koń, co choć wygląda dość zabawnie, pozwala stworzyć interesującą metaforę. W pamięci Polaków żona Piłsudskiego pozostała bowiem w cieniu Kasztanki.
Klacz stała się źródłem wielu anegdot, została pochowana z honorami, a wiadomość o jej śmierci stanowiła prasową sensacją. Co ciekawe, została nawet wypchana i do wybuchu II wojny światowej stanowiła muzealny eksponat. Można zaryzykować ironiczną sugestię, iż dla marszałka Kasztanka znaczyła więcej niż żona, a nawet, że udział klaczy w bitwach posiada większe znaczenie niż konspiracyjna działalność pani Piłsudskiej. Z tego powodu sceniczna Aleksandra dosłownie troi się, aby tym skuteczniej zawalczyć o uwagę widza. Uczynienie kobiety centralną postacią spektaklu, który wszak w tytule zawiera słowa „Rzecz o Piłsudskim” jest zabiegiem dość przewrotnym, który umieścić można w ramach nurtu herstorii (z ang. her-story – jej opowieść). Strategia ta ma na celu reinterpretację historii należącej do „pomników wielkich mężczyzn” i wpisanie w nią tych, które zostały z niej wykluczone i zapomniane: kobiet. Fakt, iż autorką tekstu jest feministyczna pisarka i działaczka społeczna, Sylwia Chutnik, nie jest w tym kontekście przypadkowy.

Losy kobiet, które zdecydowały się aktywnie uczestniczyć w walkach o niepodległość, nie należały do łatwych. Choć nasza narodowa mitologia z dumą umieszcza wśród galerii bohaterów postacie rycerskich niewiast, mickiewiczowskiej Grażyny czy Emilii Plater, to rzeczywistość nie zawsze prezentowała się dla kobiet-rewolucjonistek równie wzniośle. Odzwierciedlenie niektórych z opinii społecznych na temat żony marszałka i jej podobnych, odbrązawiające ich działalność oraz podważające mit kobiety-bohatera, ujawnia się w spektaklu poprzez postaci czterech mężczyzn we frakach, stojących na podeście w tyle sceny. Ich rola zbliżona jest do funkcji chóru. Co jakiś czas komentują postać Aleksandry, czemu towarzyszy szyderczy śmiech i oburzenie. Mężczyźni zarzucają jej brak urody i nieznajomość zasad higieny osobistej, żartują z rewolucyjnej przeszłości, nazywają ją Platerówną, co w ich ustach brzmi jak obelga. Krytykują też podejmowaną przez Aleksandrę działalność emancypacyjną. Reprezentują oni patriarchalny, szowinistyczny punkt widzenia. W ich oczach żona marszałka nie zasługuje na miano kobiety, a jadowite komentarze uniemożliwiają heroizację jej postaci. W tym sensie spektakl Marcina Libera z całą pewnością nie stawia Aleksandrze pomnika.

W przedstawieniu udaje się też przemycić refleksję na temat spraw bieżących. Aleksandry z goryczą konstatują, iż to nie o taką Polskę, w jakiej żyjemy, walczyły. Warto bowiem pamiętać, że żona marszałka była zarówno aktywną działaczką polityczną PPS, jak i członkinią oddziału pomocniczej służby wojskowej w Legionach Piłsudskiego. Bohaterki jak w transie powtarzają słowa „nie podoba mi się to”. Ich głos zapętla się jak mantra, lecz taka forma sprzeciwu okazuje się nieskuteczna. Co im się nie podoba? Podpowiedź mogą stanowić działania mężczyzn z chóru, którzy wrzucają do basenu worki ze śmieciami, opony, puste butelki, ale i symbole narodowe – flagę i godło. Towarzyszy temu czerwone pulsujące światło i dym. Kiedy mężczyźni chwycą za szable i zainscenizują pojedynek, metaforyka tej sceny stanie się nieco jaśniejsza. Można odczytywać to jako stan debaty politycznej, w której nie brakuje przepychanek, prywaty i sporów, w trakcie których traci się z oczu to, co najważniejsze – Polskę. Idee, które przyświecały państwu Piłsudskim najwyraźniej uległy zdewaluowaniu, stając się pustymi hasłami. W tym kontekście dość ponurego wydźwięku nabierają słowa marszałka z użytego w spektaklu przemówienia: Najzabawniejsza jest jednak myśl, że kiedy mnie już nie będzie, głos pana Piłsudskiego sprzedawany będzie za trzy grosze gdzieś na jarmarkach, prawie na funty, jak pierniki, prawie na łuty, jak jakie cukierki.

Próba opowiedzenia historii wodza II RP z perspektywy pozostającej w jego cieniu kobiety, nie jest niestety próbą do końca udaną. Nie mam tu jednak na myśli formalnej strony spektaklu. Reżyser pokazuje raczej, że o ile dopuszczenie do głosu pominiętych przez historię kobiet jest jak najbardziej potrzebne, to nie przynosi oczekiwanych efektów. Historia pozostaje historią mężczyzn, nie ich żon. Te zaś, być może nie gotowe przemówić pełnym głosem, zostają zmuszone do milczenia po raz wtóry.


Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim
Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu

tekst: Sylwia Chutnik
reżyseria i współpraca scenograficzna: Marcin Liber
tekst ustępów i dramaturgia: strzelec młodszy
scenografia i kostiumy: Grupa Mixer
opracowanie muzyczne: Małgorzata Sarbak
konsultacja choreograficzna: Iwona Pasińska
obsada:
Aleksandra Piłsudska:
Aleksandra Rewolucja – Rozalia Mierzicka
Aleksandra Zdradzona – Mirosława Żak
Aleksandra Matka – Angelika Cegielska
w ustępach:
jak? – Rafał Kosowski
i. – Ryszard Węgrzyn
a! – Piotr Tokarz
co? – Filip Perkowski
inspicjent: Iwona Skiba
premiera wałbrzyska: 17.11.2011 roku na Scenie Kameralnej
premiera festiwalowa: 19.11.2011 roku w ramach IX Wałbrzyskich Fanaberii Teatralnych
premiera krakowska: 08.12.2011 roku w czasie 4. Międzynarodowego Festiwalu Teatrealnego Boska Komedia w Krakowie
Współproducentem spektaklu jest Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie.