Tytułowa Panorama jest obietnicą zobaczenia czegoś niezwykłego. Oczywiście, droga do celu nie jest łatwa, prowadzi przez zaskakujący, ciemny labirynt rozjaśniany jedynie światłem wymykającym się z wąskich szczelin. Podekscytowany widz wspina się, przeciska i wędruje przez wymyślną konstrukcję, projektując dziecięce wspomnienia o strychu – miejscu pełnym skarbów. Nagroda czeka na końcu – w niewielkich rozmiarów pomieszczeniu znajduje się okrągły blat z widokiem tworzonym przez tajemnicze i owiane legendami urządzenie camera obscura.
Camera obscura to prosty przyrząd optyczny, prototyp aparatu fotograficznego, znany prawdopodobnie już od czasów starożytnych. Chętnie był wykorzystywany zarówno przez naukowców do obserwacji słońca i księżyca, jak i przez artystów m.in. do wyznaczania perspektywy. Z pewnością używali go wedutyści, tacy jak Bernardo Belotto zwany Canalettem do tworzenia niezwykle precyzyjnych obrazów Warszawy, które posłużyły po wojnie jako wzory do odbudowy. Obraz otrzymany za pomocą camera obscura cechuje pewna miękkość konturu, rozmycie, łagodne przejścia tonalne, nieskończona głębia ostrości oraz zupełny brak dystorsji. Z uwagi na te właściwości, do dziś bywa wykorzystywana w fotografii artystycznej. Na szczycie konstrukcji Katarzyny Krakowiak tworzy obraz przypominający właśnie coś na kształt ruchomej fotografii, magiczny efekt niczym z opowieści o Harrym Potterze.
Stali bywalcy galerii sztuki współczesnej są już przyzwyczajeni do niekonwencjonalnych rozwiązań ekspozycyjnych. Czasy świetności mitu muzeum-świątyni, miejsca mistycznego kontaktu z czymś tak niezwykłym jak sztuka przez „wielkie s” minęły już bezpowrotnie. Zatem rozważanie pracy Katarzyny Krakowiak (jak chcieliby miłośnicy nurtu krytyki instytucjonalnej) w kontekście odkrywania przestrzeni niedostępnej dla widza, czy też demitologizacji instytucji trąci lekkim anachronizmem, tym bardziej, że porusza o wiele ciekawsze wątki. Ale oczywiście dla niewprawionego widza, przypadkowego turysty, czy niedzielnego gościa galerii takie rozwiązanie może burzyć wpojone jeszcze w czasach szkolnych wyobrażenie o galerii jako szacownym miejscu „Kontaktu Ze Sztuką”. Panorama istotnie wywołuje uczucie odkrycia czegoś niezwykłego, magicznego, jednak nie mieści się w kategorii świątynnego sacrum, jest raczej niepoważną dziecięcą zabawą w odkrywanie tajemniczych miejsc i podglądanie fantazyjnych światów.
Co więc oferuje nam Panorama? Oferuje nam spojrzenie. Spojrzenie z niespotykanej perspektywy, z wysokości dachu Bunkra Sztuki na okoliczne budynki, drzewa, niebo i przelatujące ptaki. Spojrzenie przez mityczne camera obscura, którego przez wieki używali artyści i naukowcy, a które dziś nie jest zbyt często spotykane. Spojrzenie zabarwione dreszczykiem emocji podglądającego. Efekt, jaki wywołuje w widzu obraz na jasnym tle blatu w zupełnie ciemnym pomieszczeniu labiryntu jest porównywalny do patrzenia przez dziurkę od klucza na świat, do którego nie mamy dostępu. Praca nie tylko wskazuje na ograniczenia, które narzucają nam „ramy” dzieła sztuki, ale także mówi nam coś o nas samych – pokazuje, jak bardzo nam zależy na dostąpieniu tajemnicy i odkryciu czegoś poza możliwymi granicami. To pragnienie, by zobaczyć coś więcej niż okręg wyznaczony przez camera obscura możemy z łatwością zrealizować po wyjściu z galerii, gdzie nic nie ogranicza naszego wzroku, a jednak niewielu odważa się patrzeć na świat poza ogólnie przyjętymi, niematerialnymi ramami.
Artystka pozornie oddaje spojrzenie nam. Możemy sami manipulować pokrętłem i decydować, którą część panoramy oglądamy. Mamy więc wybór, to od nas, widzów, zależy obraz miasta ukazujący się na białym blacie. Jednocześnie jednak jesteśmy w tym wyborze ograniczeni – nie możemy zmienić kąta nachylenia urządzenia, nie możemy zobaczyć nic więcej niż dachy i niebo. Brakuje także efektów akustycznych, obraz świata przed nami jest niemy i zamknięty w ściśle określonych ramach, które wyznacza artystka. Z wysokości dachu Bunkra Sztuki można dokładnie obejrzeć m.in. dekoracje zwieńczenia pobliskiego Pałacu Sztuk, czy kopuły kościoła św. Anny, z czego podobnie jak większość zwiedzających nie zdawałam sobie sprawy, dopóki nie dotarłam do camery obscura. Czy artystka zdawała sobie z tego sprawę, czy to zamkniecie instytucjonalnymi ramami zmusiło ją do stworzenia takiego, a nie innego widoku? Co ciekawe, mimo usytuowania galerii w centrum miasta, instalacja Krakowiak nie pozwala zobaczyć typowych dla Krakowa zabytków, jak wieże kościoła Mariackiego. Kto więc tworzy panoramę – my, artystka, czy położenie Bunkra?
Panorama, Katarzyna Krakowiak
Kuratorka: Anna Smolak
Projekt przestrzeni: LATALAdesign (Dagmara Latała, Jacek Paździor)
Czas trwania projektu: 22 czerwca - 16 października 2011
Do 9 września wstęp wolny
Bunkier Sztuki, Pl. Szczepański 3a
zdjęcia: Rafał Sosin