Wysoki poziom zaprezentowały spektakle zagraniczne, zwłaszcza te zza wschodniej granicy. Litwini i Rosjanie byli tegorocznymi faworytami festiwalu i udało się im ten tytuł obronić. Jeszcze przed litewską premierą Oskaras Koršunovas z OKT/Teatru Miejskiego w Wilnie wystawił na deskach gdańskiej sceny Mirandę – na podstawie „Burzy” W.
Po raz kolejny zawitał w Gdańsku rosyjski Teatr Kolady. Nikołaj Kolada, reżyser, dramatopisarz, założyciel prywatnego teatru, zrezygnował w Hamlecie (*****) i Królu Learze (****) z historycznych czy sobie współczesnych realiów, by stworzyć niepowtarzalny, dziki, nieokiełznany i barwny świat barbarzyńców, zdegradowany do rekwizytów z psiej kości, kolorowej włóczki i blaszanej tacki. W tych osobliwych królestwach Hamleta i Leara (czy może lepiej plemiennych szczepach) także nie zabraknie spisku, morderstwa, okrucieństwa. Reżyser odkrył, że u Szekspira wszystko zaczyna się od pierwotnych instynktów, poddając się im, ludzie tracą człowieczeństwo, przeobrażają się we własne karykatury (o wypchanych brzuchach, biustach i zadach). Rzeczywistość Kolady to świat na opak.
The Best of Shakespeare, czyli złotą listę najlepszych scen z dramatów Szekspira zaprezentował Niemiecki Teatr Państwowy z Timisoary w Rumunii w Shaking Shakespeare (***). Kwintesencja Szekspira – podana w plastycznej formie (bogata scenografia, piękne kostiumy, ruchoma, wielopoziomowa łódź-scena – to wszystko wyeksponowane przez miękkie światło). Była to oniryczna przygoda zagubionego w świecie Hamleta, któremu przychodzą na pomoc szekspirowscy bohaterowie. Niestety, aktorom zabrakło czasu (próby trwały jedynie 6 tygodni!), aby pogłębić rysy postaci, dopracować poszczególne fragmenty. Zachwycająca była scena duszenia Desdemony przez Otella. Miłość i nienawiść w kłębowisku aksamitnych poduszek. Shaking Shakespeare potrafił jednak oczarować.
Finowie zaproponowali lalkowe przedstawienie na podstawie ostatniego aktu Króla Leara. Przyznane grupie Anatomia Ensemble nagrody za światło i niepowtarzalną muzykę najlepiej świadczy o tym, że teatr lalkowy nie jest wyłącznie dla dzieci. Wykonany na bardzo wysokim poziomie spektakl został pozytywnie przyjęty przez gdańską widownię. Anatomia Lear (****) ukazuje kulisy życia umierającej kukiełki króla – manipulowanego przez trzy córki. Podczas sekcji prosektoryjnej, karykaturalnej sceny poznawania anatomii człowieka, z wnętrzności Leara „wydobywa się” nie tylko strach przed starością i chorobą, ale także wspomnienia. Najpiękniejsza scena to moment śmierci kukiełki – w przeciwieństwie do aktorów, Lear nie wstanie już do oklasków. Umarł razem z ostatnim zdaniem Szekspira.
W tym roku najczęściej wystawianym dramatem był Makbet. David Keller (Top Edge Productions z Wielkiej Brytanii) wystawił Macbeth: Sliced to the Core w formie monodramu (**). Jednak najciekawsze okazały się dwa spektakle muzyczne: Makbet w wykonaniu szwedzkiego chóru Romeo&Julia Kören przy Królewskim Teatrze Dramatycznym (***) oraz polskiego zespołu z Teatru Pieśni Kozła (****). Pierwszy z nich przypominał bardziej koncert niż inscenizację teatralną. Rozbrzmiewająca w przestrzeni starego kościoła św. Jana muzyka chóru oczarowała zebranych, ale przesłoniła tragedię Makbeta. Zdecydowanie lepsze przedstawienie (dramatyczne) zaprezentował Grzegorz Bral. Starodawna angielszczyzna, taniec przeistaczający się w sztuki walki, śpiew w wykonaniu międzynarodowego zespołu, świetna gra aktorska olśniły widzów. Spektakl powstał w 2008 roku, dlatego nie mógł startować w polskim konkursie. A wygrałby na pewno. Pozostaje tylko zaprosić na kolejne spektakle (i zbliżającą się premierę Króla Leara) do ceglanej sali Teatru Pieśni Kozła we Wrocławiu.
XV Festiwal Szekspirowski prezentował o wiele wyższy poziom niż ubiegłoroczna edycja. Każdy znalazł coś dla siebie – odbyły się spektakle muzyczne, kukiełkowe, dramatyczne, można było zobaczyć teatr formy i uliczny, uczestniczyć w performansach, teatralnych eksperymentach, warsztatach, wykładach i spotkaniach z twórcami. Nikt nie zapomniał jednak o tym, co najważniejsze – Szekspir, w jakiejkolwiek formie by nie został zaprezentowany (nawet na festiwalowej defiladzie), stawia teatrowi wyzwanie: jest czy nie jest nadal uniwersalny? Oto jest pytanie. Stawiam je polskim reżyserom i czekam na następny festiwal. Może okaże się dla nich bardziej inspirujący.
[1] Przyznane spektaklom „gwiazdki” (*) w skali 1 do 5 są próbą osobistej oceny tegorocznych propozycji festiwalowych.