Co oznacza nazwa Mapa Teatro? To odniesienie do przestrzeni, zasięgu oddziaływania Waszego teatru, czy wskazuje na wielotematyczność i rozstrzał podejmowanych kwestii?
Rolf Abderhalden: Tak może być. Jednak na początku o tym nie myśleliśmy. Przemawiał do nas obraz mapy. To był jeden z powodów. Jest to nazwa bardzo uniwersalna, inspirująca, ponieważ można myśleć o miejscach, ludziach, podróżach, przekraczaniu granic, o językach, o geografii. I o to wszystko nam również chodziło.
Na określenie swojego teatru stosuje Pan termin „laboratory of social imagination”. Jaki jest to typ teatru? Czy jest to rodzaj przedstawienia w tradycyjnym znaczeniu, czy, rozumiany za Richardem Schechnerem, performans artystyczny?
Powiedziałbym, że to, czym się zajmuję, znajduje się pomiędzy tym, co teatralne a tym, co performatywne. Oba te elementy są obecne w naszym projekcie. Niektórzy uznają to za teatr, a inni nie – zależy to od punktu widzenia tych, którzy oglądają nasz spektakl. Tak więc trudno zdecydować, czy mamy do czynienia z przedstawieniem teatralnym czy performansem. Jednak nie przywiązujemy do tego takiej wagi, ponieważ tym, co istotne jest rezultat procesu, life event [w znaczeniu: wydarzenie, przedstawienie na żywo, performans]. Wykorzystujemy scenę i element teatralny, korzystamy także z innych strategii performatywnych i to sprawia, że istnieje napięcie między rzeczywistością a teatrem, pomiędzy tym, co wizualne a sztukami wizualnymi.
Jaką rolę w Święcie Niewiniątek odgrywa widz?
Z jednej strony widzowie stanowią publiczność, siedzą tam, gdzie mają siedzieć. Z drugiej strony, kiedy ingerujemy w procesy, które zachodzą w obrębie widowni, stajemy się bardziej performatywni niż teatralni, ponieważ zmienia się optyka patrzenia. Nie ma tu klasycznej narracji teatralnej, linearności fabuły, a pojawiają się różne poziomy narracji i typy stymulacji. Po pierwsze jest to nasza narracja – ma charakter symultaniczny, są w niej jednocześnie elementy wizualne, gry aktorskiej, jak również informacje historyczne.
Do jakiego stopnia to, co widzimy na scenie jest wcześniej zaplanowane?
Nie ma scenariusza. Jest to szczególnie ciekawe w przypadku Święta Niewiniątek. Na początku pracowaliśmy nad materiałem, który udało się nam nakręcić w małej wiosce Guapi, gdzie faktycznie ma miejsce celebrowane święto niewiniątek.
Jak wyglądał research? Przeprowadzaliście wywiady z mieszkańcami?
Nakręciliśmy dużo filmów, rozmawialiśmy z wieloma osobami, jednak to nie było tak, jak w przypadku badań antropologicznych. My byliśmy bardziej uwrażliwieni. Przywieźliśmy cały ten materiał, z którym nie wiedzieliśmy, co zrobić. Znaleźliśmy się na scenie, a nie w studio, i zaczęliśmy go opracowywać. W tym tkwi różnica. Mieliśmy pustą przestrzeń i jednocześnie obrazy. Poczyniliśmy pierwsze przymiarki, aby elementy w nich obecne poskładać razem, także z muzyką na żywo. Te wszystkie nici (obraz, dźwięk) staraliśmy się spleść ze sobą tak, aby tworzyły jednolitą tkaninę. Mieliśmy więc nagrania video, zaczęliśmy tworzyć kostiumy i ubierać w nie ludzi, i tak powoli powstawał spektakl.
W Polsce dużo mówi się o zwrocie politycznym w sztuce. Według definicji teatru politycznego, zaliczalibyście się do tego nurtu. Czy zgadzacie się na taką etykietę?
My nie robimy politycznego teatru, my tworzymy teatr tak, jak się robi politykę. Teatr nigdy nie jest neutralny, sztuka również. Wszystko, co robisz zakłada jakiś polityczny punkt widzenia. Możesz być po prostu politykiem albo konstruować swoje wypowiedzi artystyczne tak, aby były one pewną deklaracją twojego stosunku do świata. Dla nas ważne jest zderzenie w przestrzeni teatralnej tego, co polityczne, z tym, co poetyckie. Teatr jest uwikłany w pewne praktyki kulturowe, a one mają znaczenie polityczne. Tworzą podstawę dla codziennego życia. Twórcy teatralni muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, w jaki sposób wykorzystać napięcie między tym, co polityczne a poetyckie w teatrze. Ostatnimi czasy pracowaliśmy bardzo intensywnie nad tym, by jak najwierniej uchwycić to właśnie napięcie. To na nim opieramy nasz spektakl, to właśnie ono stanowi fundament naszej pracy, przy czym nie robimy teatru politycznego. W Kolumbii do lat 70. ludzie tworzyli teatr polityczny. W pewnym momencie przestali być przekonani, że sztuka może być instrumentem służącym uprawianiu polityki. Nastąpił punk zwrotny, uświadomiono sobie, że sztuka może nie tyle być narzędziem politycznym, co sama przez siebie wyrażać pewien polityczny punkt widzenia.
Paradoksalnie, Wasze spektakle mają uniwersalny wydźwięk, pomimo że poruszacie lokalne kwestie.
Tak. Nawet jeśli pracujemy nad czymś bardzo specyficznym i regionalnym, to jest dla nas bardzo ważne, aby przez to, co lokalne, wyrazić jednocześnie to, co globalne i uniwersalne.
Gdzie szukacie tematów?
Punktem wyjścia są dla nas ludzie teatru i sztuk wizualnych, ale inspirują nas inni artyści, muzyka i literatura. Mamy więc różne dyscypliny, które rozważają tę samą kwestię: jakie medium w procesie tworzenia najlepiej będzie służyć danemu przedstawieniu. Najpierw wykorzystujemy materiał dokumentalny, gazety i różne inne media. Ludzkie ciało. W naszym zespole uważamy, że informacja, która nie została przetworzona przez ciało, nie stała się częścią naszego życia, jest niewiarygodna. Myślimy, że coś takiego jest raczej retoryką czy dyskursem, a nie doświadczeniem. Dla nas doświadczenie jest rezultatem przyswojenia informacji przez ciało. Dlatego przygotowując Święto Niewiniątek, sami nakręciliśmy materiał filmowy. Było dla nas bardzo ważne, abyśmy znaleźli się tam osobiście i wzięli udział w tym, co miało miejsce. Doświadczenie cielesne było tym pierwszym, bez którego byłoby nam bardzo trudno wyobrazić sobie, jakby miał wyglądać ten performans.
Wasze spojrzenie na teatr jest nowoczesne, a przez to kontrowersyjne. Co na to krytyka?
W naszym kraju nie ma krytyków [zdziwienie]. Był taki czas, kiedy młoda widownia chciała wierzyć w Kolumbię, młody kraj. Ludzie byli bardzo entuzjastyczni wobec możliwości, które stwarzał nasz kraj. Mieliśmy wtedy bardzo tradycyjny teatr, więc pojawienie się nowych możliwości, performatywnych elementów w teatrze, dawało nam poczucie wolności. W teatrze funkcjonowały wtedy bardzo ścisłe tradycje, zasady, także wobec treści przedstawienia. Ludzie myśleli „o!, w teatrze możemy mówić o tych wszystkich rzeczach, opowiadać o naszym życiu codziennym”. Dla wielu ludzi było czymś bardzo pozytywnym móc włączyć do teatru nie tylko estetykę, ale także zdarzenia z naszej rzeczywistości. Kiedy tworzy się performans, szczególnie krytyczny, społeczeństwa na pewnym poziomie rozwoju wolą nie dostrzegać tych rzeczy, o których on mówi. Dla władz taki teatr jest niepokojący, ponieważ w Kolumbi wszyscy dbają o swój zewnętrzny wizerunek. Jest to kraj bardzo podzielony, ale za granicą kojarzy się go z rzeczami w rodzaju: narkotyki, partyzanci. To bardzo stereotypowe widzenie. Nasze władze pilnują, żeby ktoś, kto uprawia pewną formę sztuki, pokazywał coś pozytywnego. Naszym zdaniem, to my pokazujemy inny obraz rzeczywistości, jednak jest on w dalszym ciągu bardzo krytyczny i nie jest to taki obraz, do którego chciałoby się wracać. Myślimy też, że jest to zawsze ciekawa, mocna, pełna sprzeczności wizja. To nie jest performans, który Kolumbijczyk może z łatwością pokazać na zewnątrz.
Dziękujemy za rozmowę.
Tłumaczył: Hubert Bożek
Autoryzacja i korekta: Katarzyna Lemańska, Karolina Wycisk
Święto Niewiniątek
Mapa Teatro (Bogota) & Hebbel am Ufer (Berlin)
Tekst i inscenizacja: Heidi Abderhalden, Rolf Abderhalden
Muzyka na żywo: Genaro Torres;
Recherche: Martha Ruíz;
Współpraca dramaturgiczna: Matthias Pees;
Reżyseria dźwięku: Juan Ernesto Díaz,
Wideo: Lucas Maldonado, Heidi Abderhalden;
Montaż: Luis Antonio Delgado, Santiago Sepulveda;
Wideo na żywo: Ximena Vargas;
Reżyseria świateł: Arno Truschinski;
Scenografia: Rolf Abderhalden, Santiago Sepúlveda;
Produkcja: Ximena Vargas, Jose Ignacio Rincón;
Obsada: Heidi Abderhalden, Julian Díaz, José Ignacio Rincón, Santiago Sepúlveda, Claudia Torres