Kiedy kończy się słowo, zaczyna się obraz, choć to, co pokazuje Chudzicki nie napawa zbytnim optymizmem. Permanentna samotność i chęć ucieczki od otaczającego świata to główny temat jego artystycznych realizacji. Pojawiające się raz po raz wszelkiego rodzaju maszyny latające na obrazach artysty sugerują przemożną chęć wzniesienia się do góry, zniknięcia, poznania nowych terytoriów, zostawienia za sobą piętnującej przeszłości, która nieodwracalnie zmienia osobowość jednostki. Jednak obezwładniające uczucie lęku i beznadziei sprawia, że każda wyprawa kończy się bierną obserwacją odlatujących w dal szybowców – z bezpiecznej perspektywy swojego okna. Ta niemożność przezwyciężenia własnych słabości rodzi jeszcze większą frustrację i samotność, którymi nie można się podzielić.



Dziecinne postaci pojawiające się bardzo często na obrazach artysty deklarują usilną chęć powrotu do czasów wczesnej młodości, kiedy to niczym niezakłócona wyobraźnia, pozbawiona niepotrzebnej wiedzy, przesłaniała wewnętrzny strach, blokujący jakąkolwiek potrzebę działania.
Człowiek, który wie za dużo, zawsze będzie uwikłany w sprzeczne potrzeby ciała i umysłu. Ta depresyjna wizja świata wyłania się z prac Chudzickiego, który snuje powolną, wielowątkową opowieść o nieudanych próbach zmiany ludzkiej egzystencji w barwach brązu, czerni i granatu, zamieniając zbędne tutaj słowa w przytłaczające barwy.



W podobnym tonie utrzymane są kolaże artysty, który wymazuje twarze bohaterów swoich prac. Są one porysowane szybkim, nerwowym ruchem ręki. Te niestabilne obrazy są bliskie dysmorfofobii, która ma związek z niechęcią patrzenia na samego siebie, a także na innych ludzi. Obrzydzenie lub lęk, jaki budzi własny wygląd prowokuje chęć natychmiastowego rozbicia lustra, zniszczenia fotografii i okaleczenia. Artysta rejestruje dziwne stany umysłu zmęczonego codziennym udawaniem kogoś, kim nie jest w rzeczywistości. Konformizm degeneruje prawdziwą tożsamość, schowaną głęboko pod stertą masek, za którymi ukrywa się prawdziwe Ja. Pajęczyny, sporadycznie zasłaniające wykreowane postaci, przypominają o nieuchronnym upływie czasu i postępującym rozkładzie, oblepiającym ciało nierozerwalną siecią. Podobnie dzieje się z emocjami, które poddając się powolnej degrengoladzie, wpędzają w bezwład i chroniczną nudę, z której współczesny człowiek nie potrafi się uwolnić. Chudzicki wciela się tym samym w obserwatora ludzkiej duszy, poetycko zobrazowanej w minimalistycznych, surowych pracach, w cieniu stale powracającego zmierzchu i przytłaczającej nostalgii. Trudno to wyjaśnić, ale obrazy artysty, pomimo bagażu rozczarowania rzeczywistością, są niezwykle wciągające. Jednakże nie można się zgadzać na leniwe pełzanie po powierzchni własnych emocji, kiedy chce się latać, bo łatwo można pomylić ten stan ze spadaniem, którego nie można już zatrzymać.


Michał Chudzicki – Trudno to wyjaśnić
12.01.2011-6.02.2011
Galeria(-1)
Centrum Olimpijskie PKOl
ul. Wybrzeże Gdyńskie 4, Warszawa

kuratorka programu galerii: Kama Zboralska
kuratorka wystawy: Marta Kudelska

Fotografie dzięki uprzejmości Art Agenda Nova