Jednym z jego pierwszych projektów był właśnie Metacom, komiks pierwotnie publikowany w odcinkach na łamach „Świata Młodych” w 1986 roku. Opowiada on historię buntów indiańskich pod wodzą tytułowego Metacoma z plemienia Wampanoagów. Koncept wydaje się świetnym materiałem na nieco romantyczną, historię przygodową o walce szlachetnych czerwonoskórych w obronie ziemi, na której żyją, i wartości, jakie wyznają. Jacek Widor miał jednak inne ambicje. Walki rdzennych mieszkańców Ameryki z europejskimi najeźdźcami z końca XVII wieku potraktował, jako świetny materiał na komiks paradokumentalny. Metacom stara się być tak bliski faktom, jak to tylko możliwie. W latach osiemdziesiątych Widor miał jednak bardzo ograniczony dostęp do jakichkolwiek opracowań i źródeł historycznych, które teraz są powszechnie dostępne.

Jak skromnie dzisiaj przyznaje, w jego młodzieńczym utworze jest mnóstwo niedopatrzeń, brakuje wielu wydarzeń i postaci, a prawda historyczna okazuje się znacznie bardziej skomplikowana. Pewne wątki wymagają dopowiedzenia, a ówczesna obyczajowość Indian szerszego nakreślenia.

Ja nie byłbym dla Metacoma tak surowy. Pomimo wszystkich zastrzeżeń, jakie autor zgłasza pod adresem swojego dzieła, Widorowi udało się stworzyć bardzo przekonującą kronikę indiańskiego buntu, która w dodatku jest zajmującą lekturą. Spora ilość materiału historycznego została podana w przystępnej, obrazkowej formie, która w porównaniu do dzisiejszych komiksów historycznych prezentuje się naprawdę dobrze. Brakowało mi jedynie jakiejś dramatycznej osi, efektownie spinającej całość – mógłby to być fikcyjny wątek lub rozszerzenie tematu o szerszą perspektywę (np. moralną), która zresztą pojawia się w zakończeniu.

Oprawa graficzna prezentuje się całkiem nieźle. Oczywiście, oprawa wizualna często zdradza pewne niedostatki warsztatowe Widora, takie jak problemy z perspektywą czy kulejący dynamizm, ale nie sposób odmówić jej uroku. Po ilustracjach widać ogrom pracy, jaki w nie włożył, pieczołowicie odwzorowując koloryt epoki i opracowując sceny batalistyczne. Mimo pewnej archaiczności Metacom może się podobać. Nie można mieć również żadnych zastrzeżeń do jakości edycji. Komiks został wydany w wysokim standardzie, a co najważniejsze – ma całkiem przystępną cenę.
 

Ongrys przypomniał ciekawy epizod z historii polskiego komiksu z czasów, kiedy na rynku królowały komiksy o zupełnie innym charakterze. Ukazywało się mnóstwo pozycji dla dzieci, opowieści humorystycznych, historii przygodowych, sensacyjnych czy science-fiction, często zapatrzonych w amerykańskie lub europejskie wzorce, trafiały się też fabuły historyczne, poświęcone głównie polskiej historii. Komiks-dokument Jacka Widora to na tym tle rzecz zupełnie osobliwa.



Metacom
Jacek Widor
05/2010
Ongrys