Gdy myślę o street artcie w Polsce, przed oczami staje mi dziwny obraz – kura w obróżce z plastikowych diamencików. Wszyscy z niecierpliwością zerkamy na kuper – czy przypadkiem nie wypadnie z niego złote jajko? Nie, jeśli nam samym brakuje jaj! Street art, w swoim instytucjonalnym wydaniu, jest miły dla oka, ale najczęściej – bezpłciowy. Może dlatego, że ten "prawdziwy", wywodzący się z ciemnych zakamarków ulicy street art obwarowany jest wieloma zasadami… Wszystkie są po to, żeby je łamać.