Zakres i dokładność poszukiwań, jakie przeprowadziła autorka, są imponujące. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że bogactwo zdobytych informacji zaciążyło raczej nad krótkimi esejami, niż uczyniło je ciekawszymi. Fascynujące – tak artystycznie, jak i prywatnie – sylwetki opisywanych bohaterów tracą bowiem kontury w natłoku nazw sztuk i filmów, instytucji, dat i imion osób trzecich, z których większość pozostaje nieznana i natychmiast odchodzi w niepamięć czytelnika. Choć Mariola Szydłowska zarzeka się, że zgromadzone w tomie teksty to nie analizy ani monografie, czyta się je raczej z dystansem właściwym naukowym rozprawom. Choć pierwsze akapity rozdziałów zapowiadają burzliwe biografie pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji, wysokich wzlotów i bolesnych upadków, romansów, podróży i blichtru, w miarę przewracania stron życiorysy artystów jakby wytracają impet i grzęzną między sceną a ekranem w nadmiarze tytułów i liczb, a zainteresowanie czytelnika słabnie.
Mimo że brak tym szkicom literackiego polotu, który ożywiałby postaci i ich losy, lektura książki przynosi zaskakujące odkrycia i daje jakieś wyobrażenie o barwności i zmienności życia bohaterów, stale rozpiętego między dwoma kontynentami.
Zgodnie z tytułem wstępu książki: _Śladami zgasłych gwiazd_, Mariola Szydłowska wydobywa i odkurza również historie artystów kompletnie już dziś zapomnianych (na przykład Haliny Bruczówny czy Ludwiga Satza), co należy niewątpliwie do największych zalet tej publikacji, nawet jeśli opisywane kariery był krótkie lub niespełnione. Co ciekawe, wiele nazwisk powtarza się w różnych konfiguracjach w kilku rozdziałach, co świadczy o istnieniu pewnej zwartości i solidarności polskiego środowiska artystycznego, a także często podejmowanej współpracy i kultywowanych przyjaźniach.
Drugim wielkim plusem jest wielość i różnorodność cytowanych materiałów źródłowych: listów (nie tylko od lub do bohaterów, ale też nadawanych przez Iwaszkiewicza, Miłosza, Kossaka, Szymanowskiego), biografii, recenzji (_Jest bardzo przystojną, posiada piękne stylowe kostiumy, ale nie posiada_ […] _głosu, który by ją uprawniał do śpiewania w operze_ – to jedna z niepochlebnych opinii o Gannie Walskiej), artykułów prasowych z epoki, wspomnień i publikacji naukowych. Fragmenty te dostarczają historycznego i kulturowego tła, na którym tym wyraziściej zaznaczają się osobowości artystyczne bohaterów, chwalonych, krytykowanych, uwielbianych albo obgadywanych w prywatnej korespondencji, przy okazji dodając im ludzkiego rysu.
_Między Broadwayem a Hollywood_ to książka, która zaspokoi ciekawość pasjonatów kina i teatru, ale zniechęci czytelnika nastawionego na lekturę o charakterze beletrystycznym czy anegdotycznym. A szkoda, bo artyści fascynują nas nie tylko ze względu na swój twórczy dorobek, ale również z powodu nietuzinkowych osobowości ekscentryków, skandalistów, rewolucjonistów. Jedenaście perfekcyjnie udokumentowanych szkiców Marioli Szydłowskiej opisuje szczegółowo każdego bohatera, ale nie pozwala dotrzeć głębiej, poznać myśli, poczuć pulsującą krew i zobaczyć błysk w oku gwiazd sprzed wieku, słowem – traktować ich inaczej niż płaskie wizerunki z czarnobiałych fotografii.
_Między Broadwayem a Hollywood. Szkice o artystach z Polski w Stanach Zjednoczonych_
Mariola Szydłowska
wydawnictwo RABID 2009
"Fragment książki":http://splot.art.pl/e-splot/751/miedzy-broadwayem-a-hollywood
« powrót