Pierwsza nowela _Non stop kolor_ w reżyserii Marii Sadowskiej to opowieść o didżejce Muzie. Maria Sadowska sama zajmuje się muzyką (grała w klubach jako mc) i przyznaje, że czerpała inspiracje ze swojego życia. I chociaż nie chciała, aby filmowa Muza była całkowicie do niej podobna, to porównanie autorki i bohaterki staje się nieuniknione. Film pokazuje kilka epizodów z życia utalentowanej piosenkarki i didżejki, która nie może zdecydować, czego tak naprawdę chce w życiu – czy pozostać wiecznym imprezowym dzieckiem, grać w klubach, żyć kolorowo z tymi, którzy nie myślą, co przyniesie jutro, czy też ustatkować się, wyjść za mąż (oczywiście za muzyka), śpiewać w zespole, uśmiechać się, gdy trzeba zarobić, grając do kotleta.

Wszystko w tej noweli jest kolorowe (w końcu _Non stop kolor_), zabawowe, ze współczesną muzyką w tle, młodzieżowe. I właśnie ten ostatni epitet niestety przeszkadza mi tu najbardziej. Reżyserka chciała pokazać wieczne dzieci, które muszą dorosnąć, bo w końcu nie są już nastolatkami, mają po trzydzieści lat. W wywiadzie dla „Kina” stwierdziła, że chciała stworzyć chaotyczny, klaustrofobiczny świat. Jednak potęgowanie niezdecydowania bohaterki zestawieniami filmowymi, metaforami zbyt oczywistymi, jak kontrastowanie ze sobą przyjaciół z dzieckiem i tych imprezowych, grania w klubach młodzieżowych i tych bardziej „retro”, prawdy życiowe wplecione w przestrzeń miejską – to wszystko to podane jest zbyt wprost. Może i ładne wizualnie, przedstawione tak, jak ma być, ale nie ma tu zaskoczenia, niedopowiedzenia (nawet zawartość płyty kompaktowej, którą Muza przez cały film stara się odsłuchać, kompletnie nie dziwi). I w dodatku ten płacz bohaterki, która przez cały czas niby stara się uciec przed sentymentalnością. Za proste to wszystko, za kolorowe, za młodzieżowe.

Trzecia nowela – _Pokój szybkich randek_ Anny Maliszewskiej – opowiada o młodym małżeństwie. Mąż odsiaduje wyrok za prowadzenie pod wpływem alkoholu i zabójstwo człowieka, a żona stara się tak prowadzić ich wspólne życie, jakby koszmar miał zaraz się skończyć.
Urządza mieszkanie, chodzi do pracy, pyta męża o radę w każdej sprawie. Jednak nieobecność ukochanej osoby w końcu przepełnia ją pustką. By uratować siebie i swoje małżeństwo, postanawia starać się o dziecko, a w praktyce – o celę na godziny dla małżeństw w więzieniu, tytułowy pokój szybkich randek. Widzimy przede wszystkim zmagania młodej kobiety, najpierw z samą sobą, potem z otoczeniem, nierzadko z mężem. Zauważamy przemianę zarówno w jej wyglądzie, jak i w zachowaniu, a także zmiany w porozumieniu między małżonkami. Maliszewska pokazała, jak z jednej strony wspólny cel może zbliżyć dwie osoby, a z drugiej, jak przez inny układ priorytetów można zagubić coś, co chciało się osiągnąć (i nie chodzi tu o poczęcie dziecka, a o bliskość). Reżyserce udało się w ładny sposób przedstawić psychologię postaci, jednak wszystko jest tu poprawne, porządnie nakręcone – podobnie jak w pierwszej noweli jest tak, jak ma być, co sprawia, że nic nie specjalnie nie zachwyca. Widz skupia się na historii, która w jakiś sposób go wciąga, ale może przejść obok niej obojętnie. Ta nowela po prostu jest, jej bohaterowie po prostu mają problemy. Nawet jeśli są one dość nietypowe.

Najmniej realistyczną historię opowiada film Doroty Lamparskiej – _Droga Wewnętrzna_. Młody yuppie (cóż, niestety trzeba użyć tego określenia, patrząc na urządzenie mieszkania, pracę, a jednocześnie młody wiek bohatera) popada w dziwny, niewyjaśniony stan, który nie pozwala mu wyjść z klatki schodowej na zewnątrz. Mijają go sąsiedzi, sprzątaczka, ale nikt nie pyta, co się z nim dzieje. Dopiero gdy przyjeżdża po niego znajomy z pracy i dziewczyna, okazuje się, że bohater po prostu nie może wyjść, dotknęła go swojego rodzaju apatia. Nie jest wyjaśnione, co jest jej powodem. Czy to niezdecydowanie, bunt, obawa przed zwyczajnością, dorosłością? Nie pomagają rozmowy, fachowa pomoc lekarska. Dopiero spotkanie z bezrobotnym sąsiadem (Krzysztof Stroiński), który korzysta z jego mieszkania jak z ekskluzywnej poczekalni, oraz jego wyjście z budynku, porusza bohatera na tyle, że sam jest w stanie przejść przez drzwi i zderzyć się z rzeczywistością.

Ta nowela wydaje mi się najciekawsza właśnie dlatego, że jest najbardziej metaforyczna, ale jednocześnie nie popada w egzaltację. Praktycznie wszystko dzieje się w jednym miejscu – na klatce schodowej i w mieszkaniu głównego bohatera. Kręcenie zdjęć nie w studio, lecz w zwykłym budynku, z życiem tętniącym naokoło, nie było łatwe, ale reżyserka doskonale sobie poradziła. Podobnie jak z narracją – bohater prawie nic nie mówi, nie wypowiada się o sobie, o uczuciach, jakie nim targają. To miejsce, w którym przebywa, oraz postaci wokół niego, od sąsiadów po przyjaciółkę, dają nam obraz jego osoby. Ta część _Demakijażu_ intryguje z powodu spokojnego, stonowanego charakteru (który osiągnięty został zarówno przez filmowe środki wyrazu, jak i samo opowiadanie). Dobrym pomysłem było też zaangażowanie wyrazistych aktorów, takich jak Jadwiga Jankowska Cieślak, Krzysztof Stroiński, Borys Szyc i Magdalena Cielecka do ról drugoplanowych.

Trzy filmy trzech reżyserek opowiadające trzy różne historie, nakręcone w trzech odmiennych sposobach. Autorki mówią, że ich postaci wzajemnie się uzupełniają, że znając historię jednego bohatera, inaczej patrzymy na innego. Zaznaczają też, że _Demakijaż_ to film o dążeniu do wolności, różnie rozumianej – wolności od systemu, od samych siebie, od otoczenia. Pokazane pokolenie trzydziestolatków stara się nauczyć zarówno walczyć o wolność, jak i żyć w jej nadmiarze. W każdym razie trzydziestolatki muszą pokonać swoje problemy, których według reżyserek mają niemało.
Program „30 minut” jest szansą dla młodych filmowców na wypłynięcie na szerokie wody, na pokazanie większej publiczności swojego debiutu. _Demakijaż_ ma być początkiem filmowej kariery trzech reżyserek. Może każda z nich bardziej rozwinie skrzydła, jeśli dostanie możliwość nakręcenia pełnometrażowego filmu? Nie udało się im bowiem wspólnie stworzyć spójnej i wyrównanej całości. Jedyne co zwraca uwagę, przede wszystkim ze względów graficznych, to czołówka, która powtarza się przed każdą nowelą, a jej wariacją jest także plakat promujący film. Niestety, nawet jeśli połączyć dwa słabsze i jeden dobry krótszy metraż, dopełnić je dobrze wykonanymi przerywnikami wizualnymi, to _Demakijaż_ nadal wypada średnio. Pokolenie trzydziestolatków w tym wydaniu nie zachwyca, staje się przeciętnie, jednolite.


_Demakijaż_
scenariusz i reżyseria: Maria Sadowska , Dorota Lamparska, Anna Maliszewska,
grają: Anita Jancia, Adam Woronowicz Magdalena Czerwińska, Łukasz Simlat, Joanna Szczepkowska, Jan Wieczorkowski, Krzysztof Stroiński, Borys Szyc, Magdalena Cielecka, Grażyna Barszczewska, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Marian Dziędziel
kraj: Polska
czas trwania: 110’
premiera: 13.11.2009
Fundacja Film Polski









« powrót