Delfin w malinach jest książką, która obiecuje wiele. Zarówno jeśli chodzi o samą liczbę stron, jak i nazwiska znanych i lubianych autorów i autorek skupionych wokół „Dwutygodnika”. Przyjemnie absurdalny tytuł oraz intrygująca okładka, prezentująca nową potrawę i – jak sugeruje wydawca – nowy, specyficznie polski smak: połączenie tego, co nas cieszy, z tym, co nas uwiera oraz tym, czego się wstydzimy – to wszystko tylko potęguje ciekawość. A to dopiero początek deklaracji.