RIMBAUD – Rimbaud
Rimbaud – czyli trio złożone z prawdziwych osobowości polskiej sceny muzycznej – znanego z Armii charyzmatycznego wokalisty Tomasza Budzyńskiego, kompozytora Michała Jacaszka i saksofonisty Mikołaja Trzaski. W nietuzinkowy sposób połączyli oni poezję francuskiego poety z elektroniczno, nosowymi podkładami. Efekt jest piorunujący, o czym można się przekonać, włączając płytę choć na moment.
RYSY – Traveler
O tym, że krajowa muzyka elektroniczna ma ostatnimi czasami dobrą passę, nie trzeba przekonywać nikogo. Debiutancki album projektu RYSY tylko to potwierdził, ale też pokazał jak przebojowo i świeżo zarazem można pojawić się na muzycznym rynku i zachwycić swoją nietuzinkową muzyką. Jednym słowem Świat.
KRÓL – Wij
Elektroniki ciąg dalszy, tym razem jednak w nieco innej formie.
PABLOPAVO / IWANEK / PRACZAS – Wir
Jeden z najbardziej zapracowanych polskich artystów Paweł Sołtys tym razem w trio. Ta płyta powala już po pierwszym przesłuchaniu. Wir to kilkanaście utworów, w których fantastyczne wokale Anny Iwanek i Pablopava przenikają się z przemyślanymi, elektronicznymi podkładami, tworząc nowy wymiar muzycznej poezji.
THE FERAL TREES – The Feral Trees
Zdecydowanie jedno z odkryć ostatniego roku. Puławski zespół, w którym śpiewa rodowita Amerykanka Moriah Woods narobił niezłego zamieszania swoim debiutanckim krążkiem, na którym amerykański folk swobodnie łączą z ciężkim gitarowym graniem. Rewelacja!
Reszta Świata
DESTROYER – Poison Season
Dan Bejar po kilku latach przerwy wrócił z nową płyta Destroyera, na której znów udowadnia jak wszechstronnym jest artystą. Świetne aranże, bogate brzmienie i duża doza elegancji. To wszystko składa się na krążek, który potwierdza klasę Kanadyjczyków.
THE WHITE BIRCH – The Weight Of Spring
Kolejny powrót. Tym razem prawie dziesięć lat trzeba było czekać na nową płytę norweskiego projektu, za którym stoi muzyk Ola Fløttum. Jak się okazało, zdecydowanie warto było. The Weight Of Spring to piękna muzyczna podróż pełna melodii, delikatności i emocji, która zachwyca swoim klimatem i muzyczną dojrzałością.
SEA LION – Desolate Stars
Niezwykle ascetyczna w swej formie płyta młodej szwedzkiej wokalistki, która za pomocą gitary i swojego głosu nagrała krążek, w którym aż kipi od emocji. W tym przypadku powiedzenie, że mniej znaczy więcej ma pełne uzasadnienie. Piękne!
SUN KIL MOON – Universal Themes
Następczyni fantastycznej zeszłorocznej płyty „Benji”, choć różni się od niej, to nadal trzyma wysoki poziom. Każdy z utworów to osobna historia opowiedziana przez Marka Kozelka we właściwy dla niego sposób. Jeżeli raz się posłucha, to trudno się od niej uwolnić.
CALEXICO – Edge Of The Sun
Wydany wiosnę tego roku kolejny krążek Calexico przeszedł trochę jakby niezauważony. Całkiem niesłusznie ponieważ znalazły się na nim rewelacyjnie zagrane i zaaranżowane utwory w alternatywno – countrowym klimacie, których słucha się z wielką przyjemnością.