Shelton zadebiutowała dosyć późno, bo w wieku 39 lat. Podobnie jak inny późno debiutujący reżyser amerykański Larry Clark (pierwsze film w wieku 52 lat) za temat pierwszego filmu obrała doświadczenia bohaterki dużo młodszej od niej samej, co w portrecie tak intymnym, jak We Go Way Back było posunięciem dosyć ryzykownym. Film okazał się jednak sporym sukcesem i otworzył reżyserce drogę do kariery w świecie filmów produkowanych bez budżetu.

Siostra twojej siostry opowiada o trójce bohaterów, którzy przyjeżdżają do otoczonego lasem domku letniskowego, by w ciszy i spokoju kontemplować swoje życiowe problemy. Hannah (Rosemarie DeWitt) właśnie zerwała ze swoją partnerką, Jack (Mark Duplass) nie może pogodzić się ze śmiercią brata i od roku wegetuje, nie przywiązując wagi do tego jak potoczy się jego dalsze życie. Irys (Emily Blunt) przyjeżdża dlatego, że jest zakochana w Jacku i postanawia wreszcie coś z tym zrobić. Każde z nich nieco inaczej wyobrażało sobie ten wyjazd, zwłaszcza, że już pierwszej nocy dochodzi do nieprzewidzianych komplikacji.


Opis fabuły brzmi jak typowy, schematyczny scenariusz komedii, w której jest miejsce tylko dla prostych emocji i szybkich happy endów. Shelton nie jest jednak zainteresowana tworzeniem papierowych bohaterów. Dla niej ważne są właśnie pełnokrwiste i realistyczne postacie, obarczone całym bagażem emocjonalnym, jaki tylko potrafią unieść. Siostra twojej siostry to film, który dzieje się w dialogach pomiędzy Jackiem, Iris i Hannah.
Reżyserka mocno związana z mumblecorem, bierze z tego nurtu to co najlepsze i przypomina nam gdzie rodzą się relację międzyludzkie. Rozmowy są tu bardzo realistyczne (częściowo improwizowane), ze wszystkimi długimi pauzami, milczeniem i krępującym paplaniem o niczym.

Oprócz świetnego wyczucia dialogów, reżyserka ma też talent do tworzenia specyficznych sytuacji, w których bohaterowie, niechętni wcześniej do refleksji, muszą dokonać pewnych wyborów i przewartościowań. Burzy przy tym prosty porządek mieszczańskiej moralności, udowadniając nam, że kradzież spermy nie jest tak wielką zbrodnią, jak mogłoby się to na początku wydawać, a niefortunny seks na jedną noc nie musi nieść ze sobą poważnych konsekwencji. Shelton zwodzi nas, dając podstawy by sądzić, że jej film będzie komedią romantyczną, po czym burzy schematy, na których moglibyśmy oprzeć to twierdzenie. Podobnie zrobiła w Humpday zmieniając zasady gry filmu, który na pierwszy rzut oka wydawał się typową opowieścią o kumplach, czy wręcz kinem spod znaku bromance. Siostra twojej siostry dowodzi, że taktyka reżyserki sprawdza się doskonale. Przesuwanie przez nią granic dobrze znanych form filmowych i dodawanie elementów ekstremalnych, pozwala nam nie tylko poznać bohaterów w całym ich wewnętrznym skomplikowaniu, ale także samo w sobie jest refleksją nad sensownością oglądania schematycznych historii, w których zmieniają się aktorzy i miejsca, ale zdarzenia pozostają w gruncie rzeczy te same.


Inną wielką zaletą Siostry twojej siostry są aktorzy. Pomiędzy Emily Blunt i Rosemarie DeWitt jest chemia prawdziwego rodzeństwa. Ich relacje nie są zbudowana na wielkich słowach i górnolotnych gestach. Nawet kiedy próbują namówić się wzajemnie do zwierzeń, to i tak wiemy, że słowa nie są im potrzebne by się zrozumieć. Intymność pomiędzy nimi nie jest wymuszona i opiera się na wspólnym przebywaniu oraz łączącej je historii. Mark Duplass idealnie wpasowuje się pomiędzy nie. Jak zawsze pozostaje bardzo naturalny i w bezpretensjonalny sposób potrafi zagrać młodego mężczyznę próbującego ułożyć sobie życie po stracie jednej z najważniejszych osób w życiu. Wszyscy w trójkę tworzą bardzo zgrany zespół aktorów, których najmocniejszą stroną jest wiarygodność.

Lynn Shelton wyrasta na jedną z najlepszych reżyserek amerykańskiego kina niezależnego. Co ciekawe, bohaterami jej filmów są równie często mężczyźni, co kobiety. Potrafi rozłożyć na czynniki pierwsze relacje pomiędzy dwoma przyjaciółmi, siostrami, a także ten najbardziej skomplikowany typ związku, jaki każdy z nas posiada z samym sobą. Świadczy to o jej empatii, która jest niezwykle ważną cechą każdego reżysera, tworzącego intymne portrety i skupiającego się na psychologicznych i emocjonalnych aspektach swoich bohaterów. Siostra twojej siostry to film tłumaczący fenomen mumblecore’u na język głównego nurtu. I tylko reżyserka tak świadoma i wrażliwa mogła tego tłumaczenia dokonać, bez przekraczania granicy ustępstw, po której film zmieniłby się w zwyczajną komedię romantyczną.



Siostra twojej siostry (Your Sister's Sister)
reżyseria: Lynn Shelton
scenariusz: Lynn Shelton
zdjęcia: Benjamin Kasulke
obsada: Emily Blunt, Rosemarie DeWitt, Mark Duplass
kraj: USA
rok: 2011
czas trwania: 90 min
premiera w Polsce: 31 sierpnia 2012 r.
Gutek Film

Maciej Badura - rocznik '85. Kulturoznawca, amerykanista, Ph. D. wannabe. Interesuje się amerykańskim kinem niezależnym, filmem kanadyjskim, queerem i transgresją wszelkiego rodzaju. Kiedyś napisze monografię o Harmonym Korine. Nade wszystkich ceni sobie Todda Solondza. Nałogowo ogląda seriale. Platonicznie zakochany w Sashy Grey, Williamie Faulknerze i telewizyjnych programach o sprzątaniu.