Anna Królica, teatrolog i rusycystka, prezeska Fundacji Performa, przewodnicząca Rady Programowej w Instytucie Muzyki i Tańca, koordynator merytoryczny I Kongresu Tańca, autorka licznych opracowań i tekstów krytycznych, organizatorka wykładów i warsztatów pisania o tańcu, znawczyni twórczości niemieckich artystów tańca, np. Piny Bausch – tak w dużym skrócie wygląda biogram autorki nowej pozycji na książkowym rynku – Sztuka do odkrycia. Szkice o polskim tańcu. Jeśli po tym bogatym wstępie biograficznym potencjalny czytelnik ma jeszcze wątpliwości co do merytorycznej zawartości publikacji, bibliograficznego opracowania czy sposobu prowadzenia badawczej narracji – zachęcam do przeczytania tej recenzji. Pisana z perspektywy obiektywnej – tanecznego „nieuka” – jest najlepszym dowodem na to, że książka Królicy przeznaczona jest dla szerokiego grona odbiorców. Nie ma w niej bowiem mętnej retoryki początkującego badacza, który nie po to przyswoił tyle teorii, by ich w końcu nie zastosować; brakuje (na szczęście) szczegółowej analizy archiwalnych i już nieco „przykurzonych” spektakli, w zamian oferuje się czytelnikowi odkrywanie tych (zapomnianych czy niedocenionych) zjawisk, które są ważne w kontekście najnowszej historii tańca współczesnego. Anna Królica prowadzi swoją narrację w logiczny i uporządkowany sposób, bogactwo historycznych detali konfrontuje z anegdotami z zawodowego życia tancerzy (w części, na którą składają się rozmowy z artystami). Tak pomyślana idea książki stanowi jej duży atut, choć poszczególne wybory (np. dobór zdjęć czy opublikowanie tylko trzech, niejako reprezentatywnych, wywiadów) mogą nieco dziwić.

Książka skonstruowana jest jak precyzyjna baletowa choreografia. Układy kolejnych kroków autorki wynikają z jej poprzednich ruchów, całościowa wizja to artystycznie konsekwentny performans, który ma na celu udowodnienie początkowej tezy. Królica zaczyna swój występ od stwierdzenia, że taniec jest sztuką nie tyle niezrozumiałą, ale wciąż nieodkrytą przez wielu odbiorców. Taki punkt wyjścia jest pretekstem do poprowadzenia czytelnika przez meandry historii, teatralne zakamarki omijane przez podążającą innymi szlakami krytykę i dyskurs akademicki: Może to wyda się czytelnikom zaskakujące, ale do tej pory nie została napisana historia tańca ostatnich czterech dekad. To zadanie autorki Sztuki do odkrycia. Jej Szkice o polskim tańcu to dopiero zarys problemów, zbiór ciekawych spostrzeżeń, niezamykający głos w dyskusji na temat tanecznych widowisk. Królica, wyznaczając chronologiczne ramy swoich rozważań na lata 1973-2010 (choć wspomina też rok 1963, kiedy Janina Jarzynówna-Sobczak założyła Balet Miniatur przy Operze Bałtyckiej), ogarnia myślą polski rynek taneczny – niejednolity, niezdominowany przez teatry o stałym składzie, ale tworzony przez zespoły współpracujących ze sobą niezależnych choreografów i tancerzy.


Od przełomowej, jak twierdzą różni badacze, daty w historii polskiego tańca – 1973 roku – zaczyna się „nowa era tańca”. W rozdziale tak zatytułowanym autorka prezentuje działalność Conrada Drzewieckiego („ojca” tańca współczesnego), powołanie Polskiego Teatru Tańca – Baletu Poznańskiego, wydarzenia fenomenalnego w kontekście powiązanych losów teatru i tańca. Autorka wskazuje, że to na lata 70. przypadają początki tańca współczesnego, który kształtował się niejako w opozycji do estetyki baletowej i okresu teatralnej awangardy. Stawia niepopularną wśród krytyków tezę o oddziaływaniu na polski taniec Teatru Laboratorium, Ośrodka Praktyk Teatralnych Gardzienice, Stowarzyszenia Teatralnego Chorea, Teatru Pieśni Kozła czy Teatru ZAR. Szuka podobieństw, w formie teoretycznych szkiców (tytułowe określenie jest tu nadzwyczaj trafne) zarysowuje płaszczyzny wzajemnego przenikania się różnych środowisk teatralnych.
















Co więcej, Królica nie zgadza się na przywoływane przez niektórych krytyków podziały na płaszczyźnie współczesnego tańca. Mówi, że zaakcentowany zostaje rozdźwięk między ciałem i słowem, tańcem współczesnym – a tak zwanym teatrem dramatycznym. Poniższy cytat pokaże też, w jaki sposób autorka wyjaśnia popularność w Polsce określenia teatr tańca oraz jego charakterystyczne cechy:
Ta formuła zakłada (…) łączenie w ramach przedstawienia elementów stricte tanecznych takich jak np. kompozycja ruchu, technika tańca, choreografia podporządkowana muzyce z elementami teatralnymi: rozbudowaną scenografią, prowadzeniem akcji z pomocą szczątkowych dialogów, redukcja choreografii na rzecz ruchu scenicznego etc. (s.18-19)

Trzeba jednak pamiętać, że pomimo podobnego nazewnictwa polskich zespołów (mających w nazwie człon „teatr tańca”), teatry te nie realizują (…) programu zakładanego przez estetykę niemieckiego „Tanztheater. W rozdziale Lata 90. czyli teatr tańca to nie zawsze to samo autorka wraca do przywołanej idei, stwierdzając, że polskie teatry nie tyle wpisują się w zachodnią estetykę, co chodzi tu raczej o kategorię konfliktu, tragicznego agonu czy nawet dychotomiczności. Są jednak wyjątki. W „historycznej” części książki można umieścić bogato ilustrowaną (choć jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia) sekwencję o Teatrze Ekspresji Wojciecha Misiuro i jego – dla niektórych krytyków nieoczywistych, dla Królicy fundamentalnych – inspiracjach. Według autorki estetyka ta była inspirowana niemieckim teatrem ekspresjonistycznym, przedstawieniami z Tanztheater Wuppertal Pina Bausch (w innym miejscu autorka szczegółowo omawia ich recepcję w latach dziewięćdziesiątych), operami Roberta Wilsona, spektaklami Jerzego Grzegorzewskiego.

Trzecia część książki to przegląd historii teatru tańca od lat dziewięćdziesiątych. Królica opisuje znaczące zjawiska (Śląski Teatr Tańca, Polski Teatr Tańca i Lubelski Teatr Tańca), nie pomija jednak pomniejszych projektów, działań amatorskich czy warsztatowych. Autorka stwierdza, że postawa, broniąca tańca samego w sobie i podkreślająca konieczność eksponowania techniki tanecznej w spektaklu tanecznym zdaje się charakteryzować pokolenie, które w Polsce zdobyło scenę w latach dziewięćdziesiątych (s.56).
















Trzy rozmowy – z Iwoną Olszowską (uczestniczką międzynarodowych stypendiów i warsztatów, organizatorką krajowych i zagranicznych projektów), Joanną Czajkowską (współzałożycielką Sopockiego Teatru Tańca, tancerką i choreografką) oraz z Leszkiem Bzdylem – stanowią kolejną część publikacji. Bzdyl, oprócz wielu inicjatyw kulturalnych i działalności pedagogicznej kojarzony jest przede wszystkim z Teatrem Dada von Bzdülöw, a szerzej – z trójmiejską „korporacją tańca”. Awangardowym spektaklom Teatru Leszka Bzdyla i Katarzyny Chmielewskiej autorka poświęca osobny rozdział. W wywiadach z artystami Królica pyta się o moment, w którym zaczęła się tworzyć kultura tańca współczesnego w Polsce, o przyczyny marginalnego traktowania tej sztuki, instytucjonalny „monopol na taniec”, kompetencje krytyków piszących o tańcu, związki z awangardą, festiwale i warsztaty, zawodową drogę. Pomysł włączenia rozmów z tancerzami w skład książki to gest sprzeciwu wobec jej podręcznikowego charakteru. Mimo że książka sprawia wrażenie swoistego kompendium wiedzy (składanki faktów, dat, okoliczności), to zawiera w sobie również dużą ilość autorskich – nienarzucających jednej wersji historii współczesnego tańca – interpretacji. Królica daje się poznać jako wnikliwa badaczka i krytyczka, która z właściwym sobie dystansem przedstawia własną propozycję odkrywania tanecznej sztuki.

W końcowej części autorka zajmuje się kondycją festiwali teatrów tańca, instytucji, warsztatów i organizacji promujących tę sztukę. Choreografia czy taniec w ogóle to według autorki produkt eksportowy, który nie istnieje bez odpowiedniej oprawy promocyjnej. Aktualnie składa się na nią: Polska Platforma Tańca (w tym roku planowana jest trzecia edycja „prezentacji osiągnięć tańca współczesnego”), Stary Browar – Nowy Taniec w Poznaniu (miejsce artystycznej komunikacji, gdzie powstają projekty edukacyjne i autorskie spektakle młodych twórców) oraz Wydział Teatru Tańca w Bytomiu i utworzony w ubiegłym roku Instytut Muzyki i Tańca w Warszawie. Mimo że wiele ciekawych inicjatyw upadło, autorka wierzy w powodzenie najnowszych pomysłów, które nie tylko przyczynią się do „eksportu” produktu, jakim jest taniec, ale też do kreacji nowych przestrzeni oddziaływania na siebie muzyki, teatru, tańca.

Jedyne, co w tym „spotkaniu z tańcem” przeszkadza, to nietypowy, duży format książki. Kwadratowy kształt i zaskakujący ciężar nie mogą nas jednak zniechęcić. Mam wrażenie, że jest to książka „intermedialna”, że specyfika wydawnicza została wcześniej (właśnie tak) zaplanowana. „Biurkowy” format (odradzam czytanie w pociągu – pasażer obok może poczuć się zagrożony, przewracanie kartek to niechciana ingerencja w prywatną przestrzeń sąsiada) został przewidziany po to, by informacje zawarte w „podręczniku” Królicy od razu weryfikować… w internecie. Śledzić strony aktualnie istniejących zespołów, zapoznać się z innowacyjną platformą stworzoną między innymi przez Annę Królicę – NowyTaniec.PL, odświeżyć festiwalowe zapowiedzi, obejrzeć dostępne nagrania spektakli. Instrukcja obsługi książki Królicy jest prosta: przeczytać – poznać – zobaczyć, nieobowiązkowo w sieci, obligatoryjnie na żywo.

***
Publikacja Szkiców o polskim tańcu stanowi jeden z etapów projektu realizowanego przez Mościckie Centrum Kultury. Książka była punktem kulminacyjnym i „chlubą” Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca Scena Otwarta w Tarnowie, na liście festiwalowych wydarzeń znalazła się promocja publikacji i rozmowa z autorką. Poza tym tarnowski projekt już teraz zasługuje na uwagę: I edycja festiwalu zakończyła się sukcesem. Sądząc po interesującym zestawieniu tegorocznych propozycji (obok polskich pojawiły się przedstawienia z Czech, Słowacji, Ukrainy, Niemiec, Holandii), w kolejnej edycji można spodziewać się podobnych tanecznych „rarytasów”. Organizatorzy Sceny Otwartej udowodnili, że Tarnów może stać się platformą tanecznego doświadczenia, zarówno międzynarodowych zespołów, jak i lokalnej publiczności. Według mnie charakter projektu, który w ramach festiwalowego budżetu przewiduje publikację młodej badaczki, określa się samoistnie jako nowatorski, promujący świeże spojrzenie na polski taniec, otwarty na innowacyjne działania artystów i krytyków.


PTT, czyli Próba Twórczej Teorii – tak mógłby brzmieć tytuł książki Anny Królicy, ale myślę, że Sztuka do odkrycia jest równie trafnym wyborem. Autorka odkryła nowe oblicze historii polskiego tańca, współczesną twarz kontynuatorów tradycji i performerów współczesnego tańca – teraz zachęca do tego swoich czytelników…


Anna Królica, Sztuka do odkrycia. Szkice o polskim tańcu
Mościckie Centrum Kultury w Tarnowie, 2011