W trzydzieści lat po premierze „Ostatniego tanga w Paryżu” (1972) Bernardo Bertolucciego dostajemy z rąk Steve’a McQueena nowe, równie mocno nagłośnione, spojrzenie na kwestię seksu na ekranie. W ostatnim arcydziele kontrkultury seks nierozerwalnie łączył się ze śmiercią, był ucieczką od niej, ale i jednocześnie jej wcieleniem, ucieleśnieniem w akcie łączącym dwoje ludzi. We „Wstydzie” (2011) główny bohater – Brandon (więcej niż oczywiste nawiązanie do nazwiska protagonisty „Ostatniego tanga...”, Marlona Brando) ucieka w seks z niewiadomych początkowo przyczyn. Jedyne, co jest jasne od początku, to silne uzależnienie, jakim jest owładnięty.