Uwielbiamy podglądać. Zwłaszcza, jeśli naszymi obiektami są gwiazdy błyskające diamentami z konstelacji czerwonego dywanu, prężące się wdzięcznie na tle „ścianki”. Z chęcią zaglądamy za pośrednictwem odbiorników telewizyjnych do ich sypialni, garderoby, toalety, jakby miało to nam udowodnić, że są ludźmi z krwi i kości, nie zaś cyborgami ze złota i porcelany. Bazując na tym pragnieniu Yana Ross, reżyserka spektaklu „Koncert Życzeń”, zaprasza widzów do podglądnięcia jednego popołudnia z życia pięćdziesięcioletniej, samotnej stenotypistki.