Wszyscy niemal – czytelnicy zawodowi, hobbyści, przypadkowi odbiorcy najnowszej literatury – zdążyliśmy się już chyba odzwyczaić od tego, że o sprawach ważnych i trudnych, tak bardzo aktualnych i tak głośno opowiadanych przez rozkrzyczane media, można jeszcze pisać intrygująco. A można. Świadczy o tym ostatnio wydana powieść Sary Shilo, w tytule której autorka bezlitośnie oświadcza nam, że „krasnoludki nie przyjdą”. Zwłaszcza do izraelskiego piekła.