Poezja jest zjawiskiem akustycznym, jest dźwiękiem. Jeśli istniałoby muzeum poezji, to nie będzie tam miejsca dla Ewy Lipskiej. Muzeum jest kolekcją spetryfikowanej przeszłości. Muzeum to miejsce, gdzie się szepce, a wedle Lipskiej powracającej przeszłości nie da się wytłumić. Krzyk, dźwięk, rejestr najwyższych tonów. Poezja stałego stanu skupienia, która roznosi nieuleczalne choroby, jest jednocześnie autoteliczną refleksją o uczestniczeniu w tworzeniu. I demaskowaniu papierowej makiety świata.