Najnowszy film Mariusza Grzegorzka „Jestem Twój”, na motywach sztuki kanadyjskiej dramatopisarki Judith Thompson o tym samym tytule, przy pierwszej konfrontacji budzi wiele wątpliwości. Film, który opiera się na iście sentymentalnej, taniej opowiastce o konsekwencjach nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, przedstawionej w stylistyce niskobudżetowej telenoweli, bardziej zniechęca, niż przekonuje. Każda prawda ma jednak dwie strony, od czego film Grzegorzka wcale się nie odżegnuje, a historia, którą reżyser opowiada z tak wielkim zaangażowaniem, wbrew pozorom przynosi znacznie więcej, niż może się nam początkowo wydawać.