Nie ma nic bardziej irytującego w literaturze, zarówno tej poważnej, książkowej, jak i niepoważnej - komiksowej, niż moralizatorstwo. Nie ma nic gorszego od nachalnego autora, który w swoim utworze zamienia się w surowego belfra, pouczającego czytelnika, jak należy postępować. Bo przecież ten inteligencją nie grzeszy. Jeśli tekst będzie za bardzo skomplikowany, niejednoznaczny i trudny w odbiorze, to samodzielne wyciągnięcie wniosków może okazać się ponad siły biednego odbiorcy. Autor, chcąc nie chcąc, musi wyraźnie zaznaczyć, co miał do przekazania, nie pozostawiając miejsca na wątpliwości i pytania.