Brzmi prawie jak tytuł filmu z Julią Roberts w wersji gore (tak na wszelki wypadek: szydzę tu z Jedz, módl się i kochaj), ale to nie te rejestry. To motto Conana Barbarzyńcy AD 2011, którego imię śmierć i pożoga, żywiołem lód i ogień, domeną zaś szał bitewny. Przede wszystkim zastrzec należy, że to nie jakiś barbarzyński remake filmu ze Schwarzeneggerem, lecz nowe ujęcie tematu. Ale żadne zastrzeżenia nie pomogą, bo porównanie i tak narzuca się samo, bądźmy poważni. Jego wynik?