Poczucie humoru Claude'a Chabrola każe przypuszczać, że być może kiedyś, na kameralnej, kinofilskiej domówce zaproponował zgromadzonym zabawę towarzyską „Każdy pisze swój nekrolog” albo „Których z największych filmowców chciałbyś/chciałabyś gościć na swoim pogrzebie?”. Gdyby reżyser mógł obserwować poruszenie, spowodowane jego odejściem, na pewno skwitowałby je czułą, ale ostrą ironią. Ważniejsza niż naszpikowane zwyczajowym patosem epitety jest zaskakująca i różnorodna filmografia artysty. Filmografia niemniej ciekawa niż dorobek jego bardziej znanych kolegów z zarządu Nowej Fali: papieża Godarda, prezydenta Truffauta i marszałka Rohmera.