Centrala staje się powoli jednym z moich ulubionych polskich wydawnictw. Po serii tytułów, które tematycznie lub gatunkowo z reguły nie trafiały w mój marny gust, poznańscy maniacy komiksu zaczęli stawiać na większą różnorodność. I kręcić nosem już nie mogę. Cudownie absurdalne
Wiktor i Wisznu, bezlitosne
Polaków uczestnictwo w kulturze, refleksyjny
Goliat, a teraz jeszcze
Za imperium - nic, tylko kupować, czytać i reklamować.