Skończyła się szkoła, rozumiana jako metafora 10-miesięcznej edukacji, a wraz z nią ,jak to ma w zwyczaju, skończył się czerwiec. Świadectwa rozdane, wszystkie (no, prawie) indeksy złożone, witajcie wakacje. W lipcu aż pięć weekendów, a przede wszystkim („wreszcie!” - jak westchną z ulgą niektórzy, pozdrawiam ich serdecznie, wierzę, że pewnego dnia wrócicie na ścieżkę prawdy) dorośnie Harry Potter. Lecz za nami jeszcze majaczy czerwiec, ulubiony miesiąc młodzieży. I wszystko wskazuje, że to właśnie młodzieży i młodości filmowcy postanowili złożyć w zeszłym miesiącu swój hołd.