Wszystko zaczyna się od stóp i na stopach się kończy. Sama w sobie stopa nie ma jednak sensu. O jej wartości stanowi bowiem kontakt z podłożem: stopa jest tym, co przylega, dotyka; co twardo stąpa po ziemi i czerpie z niej chtoniczną siłę potrzebną do życia. Kiedyś (niecałe dwa miliardy lat temu) „człowiek” był wyłącznie stopą – to znaczy: ściśle powiązanym z warunkami ziemskimi, życiem, które jednak stopniowo odrywało się od pierwotnego podłoża, aby ostatecznie stanąć na dwóch nogach z głową „bujającą w chmurach” – głową, która zapomniała o tym, że najpierw była stopą.