Już od początkowych kadrów pierwszej historii („W pogoni z Amy”) widać, że Artur Chochowski jest niezwykle sprawnym komiksiarzem. Pewna, dynamiczna kreska, skróty perspektywiczne, które nie przynoszą wstydu swojemu autorowi i prawie wzorowe kadrowanie znamionują solidny warsztat, godny twórcy z krajowej pierwszej ligi. Ale zaraz – kim tak w ogóle ten Chochowski jest? Gdzie, na naszym stosunkowo małym rynku, uchował się taki klejnocik?