Ostatnia książka Wojciecha Kuczoka przypomina góralską gawędę zapraszającą w świat wierchów, dolin i jaskiń, a także do gaździnej kuchni. Serwowane są w niej niewiarygodne opowieści sporządzane na bazie spirytusu, doprawiane magią i szczyptą erotycznej pikanterii. Opowieści snute są, o dziwo, nie przez rodowitego górala, a przez cepra, który przez lata zgłębiał podhalański mikroklimat.