Zaczyna się globalnie, potem dzieje się lokalnie, finał zaś jest iście filmowy. Hasła wywoławcze: Kraków, agenci, miłość i śmierć. Niezawodny przepis na udaną powieść sensacyjną, pełną kryminalnych wątków? Niestety, autorzy „Klątwy Konstantyna” dodali do swojej historii zbyt wiele „przypraw”. Nadmiar dodatków sprawił, że trudno wyczuć, jaki właściwie smak miało mieć proponowane danie.