Czy można na poważnie traktować książkę, w której główny bohater rozmawia z Hrabią F. (swoim członkiem) oraz z Lejdi Du (swoim odbytem)? Jak pisać o książce, której tytuł mógłby sugerować, że jej miejsce jest raczej na półce z literaturą pornograficzną niż z beletrystyką? Jak można pisać o „odysei gejowskiej” rozciągniętej na przeszło 570 stron, obejmującej prawie 50 lat życia głównego bohatera? Jak wreszcie pisać o tym wszystkim, utrzymując jednocześnie, że książka jest warta uwagi – choć pewnie niejeden rzuci ją w kąt po przeczytaniu pierwszych 100-150 stron, klasyfikując ją do grona tych pozycji, które czyta się jedną ręką.