Czy się stało, czy się leżało – dwa tysiące się należało. I żyło się jako tako, ale się żyło. A potem w Berlinie mur runął, nastał kapitalizm, imperializm, inflacja, konsumpcjonizm, globalizacja, prywatyzacja. Nastała transformacja. Jedni kradli miliony, drudzy tracili wszystko. Spektakl w reżyserii Marcina Libera „Być jak Steve Jobs. Bohaterowie polskiej transformacji. Ballada o lekkim zabarwieniu heroicznym” opowiada zarówno o tych pierwszych, jak i o tych drugich. I wbrew obietnicom zawartym w tytule, niewiele heroizmu w tej balladzie.