Po wielkim sukcesie kasowym filmu "Avatar" jasnym stało się, że długoletnia praca nad scenariuszem będzie nowym chwytem marketingowym kina hollywoodzkiego. Niestety, w przypadku najnowszego filmu Christophera Nolana trudno oprzeć się wrażeniu, że film ten jest niedokończony, zrealizowany po najmniejszej linii oporu pod względem fabularnym. Scenariusz rzekomo powstawał 10 lat, ale trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, że jedna z postaci (Ariadne) przekazuje większość informacji pod postacią prostych zdań. Reżyser ewidentnie nie miał pomysłu na co najmniej kilkanaście scen i ostatecznie zawarł ich treść w kilku lakonicznych dialogach – zupełnie odwrotnie, niż robił to w swoich trzech pierwszych filmach.