Candida Royalle bynajmniej nie była pierwszą przedstawicielką płci żeńskiej, próbującą swych sił w tej zdominowanej przez mężczyzn dziedzinie – w 1973 r. Charlene Webb wyreżyserowała Goldenrod, uważany za pierwszy pełnometrażowy film pornograficzny stworzony przez kobietę, rok później swój pierwszy film tego rodzaju nakręciła Roberta Findlay (Angel Number 9), zaś w 1976 przyszedł czas na Sharon Mitchell i jej Autobiography of a Flea. Ale to właśnie Candida Royalle jako pierwsza zaczęła konsekwentnie działać w kierunku stworzenia odrębnej pornograficznej wizji i postanowiła odświeżyć pochodzący z lat 70-tych koncept „filmu dla par”. Royalle, choć w młodości była aktywną członkinią ruchu feministycznego, nie sięgnęła więc po kamerę by atakować pornografię (jak np. Bonnie Sherr Klein, która w 1981 roku nakręciła Not A Love Story, dokument wymierzony w przemysł dla dorosłych), lecz po to, by odmienić jej oblicze.
Royalle w swej twórczości konsekwentnie ucieka od tworzenia typowego dla pornografii uporządkowanego świata, cechującego się wysokim stopniem konwencjonalizacji, w którym spotkanie kobiety i mężczyzny przyjmuje kształt zrytualizowanej gry o określonym z góry przebiegu. Przykłada mniejszą wagę do portretowania genitaliów, odchodząc przy tym od prymatu męskiego orgazmu na rzecz budowania romantycznego kontekstu dla scen seksualnych i podkreślania zmysłowości, którą uważa za kluczowy aspekt swoich filmów. Twórczość Royalle, choć jej filmy najczęściej rozgrywają się w neutralnych społecznie realiach, nie stroni od politycznych nawiązań. Na berlińskim festiwalu widowni zaprezentowano m.in. fragmenty Revelations (1992), seksualnej dystopii osadzonej w świecie, w którym seks jest uprawomocniony jedynie przez prokreację. Próby ścisłego kontrolowania życia erotycznego filmowych bohaterów można tutaj odczytać jako komentarz do cenzury narastającej w Stanach Zjednoczonych za czasów prezydentury Reagana i Busha.
Kreowana przez Royalle bezpieczna i przyjazna wizja seksualności, podtrzymująca stereotypy o kobietach jako bardziej romantycznych i łagodnych, zdążyła się już co prawda nieco zestarzeć, a sceny zbliżeń na tle płonącego kominka przywołują dziś skojarzenia z Harlequin’ami.
Od czasu, gdy Candida Royalle stanęła za kamerą wykształciło się nowe pokolenie reżyserek, podobnie jak ona domagających się większej reprezentacji kobiet w gatunku tradycyjnie uznawanym za typowo „męski”. Na berlińskim festiwalu zaprezentowano kilka produkcji składających się na współtworzoną przez nie drugą falę feministycznej pornografii. Na szczególną uwagę zasługuje francuski Histoires de sexe(s) (2009). Ten „realistyczny film o seksualności” opowiada o grupie przyjaciół spędzających wieczory na intymnych rozmowach o życiu towarzyskim i erotycznym. Przecinające się ze sobą losy bohaterów, opowieści o łóżkowych przygodach i kłopotliwych relacjach przedstawiono tutaj z perspektywy obu płci za pomocą narracji subiektywnej (znanej miłośnikom bardziej klasycznego kina chociażby z Rashomona). Tak skonstruowana fabuła ukazuje zabawne różnice w postrzeganiu związku przez obie zaangażowane w niego strony. Osiągnięcie takiego efektu było możliwe dzięki wyjątkowej, damsko-męskiej współpracy – Ovidie (uznawana za najmłodszą reżyserkę filmów porno w historii) napisała oraz wyreżyserowała sceny „kobiece”, zaś Jack Tyler odpowiadał za „męską” stronę przedsięwzięcia. Twórcom, poza uzyskaniem dwustronnego spojrzenia, udała się jeszcze inna, nie mniej trudna sztuka, jaką jest łączenie partii seksualnych z elementami humorystycznymi. Większość dzieł zaliczanych do tzw. nurtu hard-core art, czyli filmów artystycznych wplatających w obręb historii sceny niesymulowanego seksu, takich jak Intymność (reż. Patrice Chéreau, 2001) czy Romance (reż. Catherine Breillat, 1999), zazwyczaj bowiem eksploruje mroczną stronę seksualności i utrzymuje opowiadanie w poważnym nastroju.
Do najlepszych filmów prezentowanych podczas festiwalu można również zaliczyć wielokrotnie nagradzany Matinée (2009) autorstwa Jennifer Lyon Bell, będącej jedną z najbardziej utalentowanych reżyserek nowej fali heteroseksualnej pornografii, tworzonej z wyraźnym uwzględnieniem kobiecej perspektywy. W okresie studiów zajmowała się pornografią naukowo i obroniła pracę magisterską zgłębiającą teoretyczne zagadnienia związane z tym gatunkiem. Parę lat później przeszła od teorii do praktyki, stając za kamerą podczas realizacji filmu Headshot (2006), bezpośrednio inspirowanego słynnym Blow Job (1963) Andy’ego Warhola. Był to pierwszy tytuł zrealizowany przez Blue Artichocke Films - firmę, której ambicją jest tworzenie produkcji wypełniających przestrzeń pomiędzy kinem głównego nurtu a pornografią. Bohaterami Matinée, swojego drugiego filmu, Bell uczyniła dwójkę aktorów, odgrywających na teatralnej scenie parę kochanków. Ich relacji brakuje chemii i zaangażowania, co dostrzega krytyka wystawiając sztuce niepochlebne recenzje. Następnego dnia aktorzy decydują się improwizować, by wyjść poza sztywne ramy scenariusza i dać widzom coś autentycznego i intymnego zarazem. Idą o krok dalej, przekraczają granicę, na której większość artystów się zatrzymuje i tym samym wywołują u publiczności reakcje tak szczere i intensywne, że za ich sprawą nudne przedstawienie zmienia się w poruszające dzieło sztuki. Ta przepięknie sfilmowana, rozgrywająca się w całkowitej ciszy scena niesymulowanego zbliżenia, w warstwie wizualnej inspirowana była hiszpańskim Lucia i seks (reż. Julio Medem, 2001). Film Bell pokazuje, że podejście pokutujące w dyskursie popularnym i prawnym, które separuje „sztukę” od „pornografii”, traktując je jako dwie wykluczające się kategorie, jest zgoła niesłuszne – udowadnia bowiem, że nie warto uciekać od cielesności, w której ukazywaniu zawiera się olbrzymi potencjał wzbudzania pozytywnych emocji.
Oblicze feministycznej pornografii nie zawsze jest jednak tak łagodne jak w przypadku Matinée, co pokazują chociażby zaprezentowane na berlińskim festiwalu filmy Anny Span – Strut the Slut (2008) oraz I Know She’s Rude (2007). Tę pierwszą i najważniejszą brytyjską reżyserkę porno do tworzenia popchnęły zazdrość i złość o to, że tylko mężczyźni mogli cieszyć się swobodnym dostępem do różnorodnych przekazów erotycznych, zaś kobiety były tego przywileju zasadniczo pozbawione. Frustracja ta stała się impulsem twórczym i przerodziła się w aktywny sprzeciw wobec powszechnie panującej opinii, według której tylko płeć męska potrzebuje wizualnej stymulacji. Twórczość Span – z racji dość surowego charakteru oraz wykorzystywania typowych dla gatunku tropów ikonograficznych – wydaje się czasem niewiele różnić od standardowych produkcji. Można jednak zauważyć w niej kilka subtelnych, acz znaczących różnic, takich jak ukazywanie akcji z perspektywy obu płci, poświęcanie większej ilości czasu ekranowego męskiej cielesności, akcentowanie podmiotowości kobiecych bohaterek oraz budowanie szerszego kontekstu dla seksualnej gry. Mimo że jej pierwszy film, będący przeróbką klasycznego brytyjskiego melodramatu Spotkanie (reż. David Lyne, 1945), okazał się artystyczną katastrofą i doprowadził ją do bankructwa, Span nie zraziła niepowodzeniem i obecnie jej prace nagradzane są na festiwalach w kraju i poza jego granicami.