Łódzka ekspozycja przybrała formę przestrzennego eseju, którego czytanie zacząć można już przed wejściem do muzeum, bowiem na dziedzińcu umieszczony został, wzbudzający ciekawość wśród odwiedzających Manufakturę, labirynt z drucianej siatki. Labirynt jako motyw charakterystyczny w sztuce Amerykanina, niejednoznaczny symbol, w którym sam artysta dopatruje się m.in. wyrazu formy przestrzeni ludzkiego mózgu czy też miejsca ocierania się o siebie estetyki i moralności, stanowi doskonałe preludium do intrygującego świata Morrisa, rezygnującego w swoich pracach z ekspresji formy i materiału, tworzącego często environments z prostych form geometrycznych. Preludium do świata znajdującego się obok cywilizacji przepełnionej nowoczesnymi technologiami, świata problematyzującego znaczenie sztuki współczesnej, jej związek z odbiorcą, a także sam obiekt artystyczny oraz proces jego konstrukcji.


Ostatni z wymienionych tematów uwypuklony został przez artystę przede wszystkim w jednej z instalacji filmowych datowanej na lata 1969/2010 [1] , a także w pracy Skrzynka z dźwiękiem swojego wytwarzania [Box With The Sounds of Its Own Making], będącej drewnianym sześcianem, z którego wydobywają się dźwięki zarejestrowane podczas jego produkcji: stukot, trzaski, odgłosy cięcia. Morris kwestionuje pojęcie sztuki jako działania skutkującego finalnym produktem, kładzie nacisk na koncepcję i proces powstawania przedmiotu, „wytwarzania jako takiego”.


Niewątpliwie jedną z najbardziej przykuwających wzrok prac Morrisa, obok słynnych minimalistycznych Dwóch kolumn [Two columns] czy też Bez tytułu (Trzy L-belki) [Untitled (Three L-Beams)], jest Bez tytułu (Odpady nici) [Untitled (Threadwaste)] – zajmujące ogromną powierzchnię podłogi kłęby nici z powstawianymi lustrami.

Wpisując się w estetykę sztuki biednej, kompozycja zdaje się sugerować tęsknotę artysty za pierwotną, bezkształtną materią, niechęć do luksusowych towarów i zaawansowanych technologii współczesnego świata. Specjalnie dla tej pracy zmieniono układ przestrzenny pomieszczenia – odsłonięte okno z widokiem na wznoszącą się w tym miejscu pochyłość terenu z trawą. Chodził o otwarcie, skojarzenie wnętrza z zewnętrzem, przebicie szyby pomiędzy sztuką a życiem [2]. W realizacji tego dzieła można zauważyć charakterystyczny dla awangardy (i neoawangardy) postulat sprowadzenia sztuki do praktyki życiowej. Próby te, oczywiście, okazują się nieudane; wciąż powstają prace w ramach instytucji sztuki – ta okazuje się odporna na ataki awangardy, której środki wyrazu z czasem zyskują status dzieła sztuki, a więc obracają się przeciwko pierwotnym postulatom awangardzistów. Dokonuje się to najczęściej pomimo awangardowej świadomości artystów [3].  Podobnie dzieje się w przypadku prac Morrisa, które, oprócz wpisywania się w neoawangardowe postulaty, są bardzo osobiste, intymne, opierają się na przekształceniu i sublimacji furii, która nigdy nie przemija i wzrasta na nowo; jest niekończącym źródłem energii. Artysta przyznaje, że centralnym punktem jego prac często były doświadczenia z wczesnego doświadczenia [4].

Amerykanin nie tylko sprzeciwia się postrzeganiu sztuki jako dziedziny wynoszącej się ponad praktykę życiową, ale również podważa tradycyjne rozumienie obiektu artystycznego oraz estetyki. W filmie Miejsce [Site] Morris w białym stroju manipuluje prostokątnymi płytami, podczas gdy obok leży nieruchomo naga kobieta (Carolee Schneemann) w pozie jednoznacznie przywodzącej na myśl Olimpię z obrazu Edouarda Maneta. Artysta zdaje się w ten sposób obwieszczać kres klasycznej definicji piękna, która wyparta została przez (neo)awangardę. Problematykę kondycji współczesnej sztuki i kultury w osobliwy sposób podejmuje Morris również w instalacji multimedialnej Prze/Słuchanie [Hearing], tworzącej w przestrzeni „pokoju przesłuchań” polilogiczny labirynt z tekstów dwudziestowiecznych filozofów, pisarzy, artystów, m.in. Michela Foucaulta, Marcela Duchampa, Ludwiga Wittgensteina, Gabriela Garcii Marqueza.

Przy okazji wystawy prac Roberta Morrisa ukazują się również jego prace teoretyczne w polskim tłumaczeniu. W trzytomowym wydaniu znajdują się znaczące teksty artysty, tłumaczenie stenogramu instalacji Prze/Słuchanie [Hearing], esej profesora Gregora Stemmricha, a także obszerna praca, będąca próbą odczytania twórczości Roberta Morrisa w kontekście tradycji awangardowej, reprezentowanej przez historię Muzeum Sztuki.  Wystawa „Uwagi o rzeźbie” nie tylko prezentuje, po raz pierwszy na tę skalę w Polsce, prace znaczącego współczesnego amerykańskiego artysty, ale zdaje się także badać relacje zachodzące między historycznymi prądami awangardowymi a sztuką współczesną, odwołując się tym samym do tradycji łódzkiej placówki. Muzeum Sztuki powstało z inicjatywy Władysława Strzemińskiego, którego aktywnie wspierali żona Katarzyna Kobro, malarz Henryk Stażewski i poeci Jan Brzękowski oraz Julian Przyboś. Tworząc grupę Artyści Rewolucyjni – a.r. propagowali nowoczesną sztukę i poezję, podkreślali ich społeczną rolę, dążyli do zniesienia granicy między życiem a twórczością, do czego zdaje się powracać również Robert Morris.




Robert Morris. Uwagi o rzeźbie. Obiekty, instalacje, filmy.
24.06.10 — 24.10.10
ms2, Ogrodowa 19, Łódź
kurator: Susanne Titz / Museum Abteiberg, Mönchengladbach (Niemcy)
współpraca kuratorska ze strony Muzeum Sztuki: Katarzyna Słoboda
koordynator: Sonia Nieśpiałowska-Owczarek


 

[1] Znamienne dla prezentowanych prac jest ich podwójne datowanie. Wcześniejsza data odnosi się do czasu, w którym narodziła się koncepcja dzieła, późniejsza określa czas jego materializacji.
[2]http://wyborcza.pl/1,75475,8069925,Rzezba_jako_zrodlo_energii.html
[3] Por. P. Bürger, Awangardowe dzieło sztuki, [w:] idem, Teoria awangardy, Kraków 2006, s. 69-106.
[4] http://www.obieg.pl/rozmowy/18469