Laura Mulvey jest teoretyczką filmu, której największą zasługą jest wprowadzenie psychoanalizy na stałe do filmoznawstwa. Oczywiście nie ona pierwsza sięgnęła po tę metodologię, ale zdecydowanie ugruntowała pozycję freudowskich, lacanowskich i feministycznych teorii w analizie związanej z kinem. Jest ona też reżyserką, uznaną w środowiskach awangardowych (przegląd jej twórczości odbył się na tegorocznym festiwalu Era Nowe Horyzonty). Wnikliwość teoretyczki i zaangażowanie praktyczki to dwie cechy, które sprawiają, że zbiór jej tekstów wydany przez Korporację Ha!art stanie się zapewne inspiracją dla wielu polskich czytelników, którzy wcześniej nie mieli dostępu do jej prac.

Lektura Do utraty wzroku inspiruje do zadania sobie pytania: co właściwie książka ta może dać w czasach, gdy psychoanaliza jest już raczej ciekawostką, teorią pomocniczą dla analizy filmoznawczej? Czy kompleks Edypa i wagina jako krwawiąca rana po penisie przekładają się jeszcze w jakikolwiek sposób na odbiór filmów przez współczesnego widza? Otóż odpowiedź na to pytanie brzmi: zdecydowanie tak! I jest to pierwsza, być może najważniejsza, zaleta tekstów Mulvey. W plątaninie jej wywodów odnajdujemy coś więcej niż tylko przeniesienie freudowskich teorii na grunt kina. Psychoanaliza okazuje się tu nie lekko zakurzoną teorią, ale bardzo aktualną metodą oceny zmian, jakie zachodzą w widzu podczas seansu. Przyjemność wzrokowa a kino narracyjne oraz Ponowne refleksje nad „Przyjemnością wzrokową i kinem narracyjnym”, zainspirowane „Pojedynkiem w słońcu” Kinga Vidora (1946) eksplorują temat płciowości i seksualności widza, przede wszystkim kobiety, która ulega nietrwałym i podświadomym przemianom pod wpływem prezentowanych na ekranie określonych rodzajów erotyzmu.

Dociekania autorki są w tych tekstach tyleż intrygujące, co skłaniające do samodzielnych poszukiwań w tym obszarze.

Na książkę składa się 17 esejów, obszerne wprowadzenie, a także wywiad z autorką przeprowadzony przez Larę Thompson. Już lektura spisu treści daje czytelnikowi do zrozumienia, że będzie on obcować z tekstem niezwykłym, poświęconym tematom tak różnym, jak filmy Godarda, malarstwo Fridy Khalo, historia filmowej krytyki feministycznej, a także Hitchcockowi, Sirkowi, Wellesowi i wielu innym twórcom filmowym. Przy całej tej różnorodności myśli Mulvey pozostają spójne, każda z nich jest kontynuacją poprzedniej i zaczątkiem przyszłej, a efekt ten nie łatwo jest osiągnąć, jeśli mamy do czynienia z tekstami, z których najwcześniejszy powstał w 1973 roku, a najpóźniejszy był wydany w roku 2006. Taki dobór tekstów uświadamia czytelnikowi, że całą karierę naukową Mulvey spaja najważniejsza dla filmoznawcy cecha: miłość do filmu. Trafność analizy w Do utraty wzroku połączona jest z zachwytem nad fenomenem ruchomego obrazu i refleksją nad zmieniającą się sytuacją widza, który kiedyś oglądał filmy w zaciemnionej sali kinowej, a dziś odbiera filmy w zupełnie innych warunkach.

Oczywiście jak w każdym zbiorze tekstów, tak i w Do utraty wzroku, mamy do czynienia z fragmentami bardziej i mniej interesującymi. Lektura eseju Mit Edypa. Poza „Zagadki Sfingi”, osadzanego głęboko we freudowskich teoriach i tekście Sofoklesa, była dla mnie nieco nużąca, a przy tym mało inspirująca (w przeciwieństwie do wszystkich innych tekstów).

Jednym z najlepszych w zbiorze jest tekst Frida Khalo i Tina Modotti, w którym autorka dokonuje niemożliwego: na 30 stronach w jasny, przekonujący sposób prezentuje życie, twórczość, inspiracje, a częściowo także analizy dzieł obu artystek. Mulvey potrafi zainteresować czytelnika nieco już wyeksploatowanym tematem powiązań między sztuką i polityką w Meksyku. Innym bardzo udanym esejem jest Z drewnianej chaty do Xanadu. Psychoanaliza. Jest to próba spojrzenia na Obywatela Kane`a z perspektywy psychoanalitycznej, co jest zadaniem niełatwym, bo jak pisze sama Mulvey, krytycy nakierowani freudowsko nie uznali filmu za interesujący. Jak się okazuje, nie mieli racji, gdyż wywód brytyjskiej teoretyczki jest nie tylko niezwykle pobudzający intelektualnie, ale także odkrywa przed czytelnikiem nowe możliwości spojrzenia na dzieło Orsona Wellesa (przy okazji jest świetnym pretekstem do ponownego obejrzenia filmu!).

Do utraty wzroku to książka niełatwa w odbiorze. Wspomniałem już, że napisana jest trudnym, naukowym językiem, ale nie znaczy to, że przeznaczona jest wyłącznie dla kulturoznawców zahartowanych przez Antoninę Kłoskowską, Jacquesa Derridę i innych teoretyków znanych z operowania skomplikowanym językiem. Mulvey potrafi zainteresować czytelnika swoimi spostrzeżeniami na tyle, by zechciał on uważnie czytać każde słowo. Dodatkowo autorka niebezpośrednio zachęca do samodzielnego uzupełniania jej myśli, a także do polemiki. Widoczne jest to zwłaszcza w końcowej części książki i esejach takich, jak Widz zawłaszczający i Widz refleksyjny. Nie pozostawiają one wątpliwości, co chcą przekazać, ale jednocześnie pozostawiają niedosyt pobudzający wysiłek intelektualny. Jest to być może spowodowane aktualnością i wagą tematu, jakim jest rola, status i świadomość widza w rzeczywistości obrazu cyfrowego.

Słabością polskiego wydania tekstów Mulvey są błędy edytorskie. Nie jest ich wiele, ale też nie można ich nie zauważyć. Są to przede wszystkim literówki, które pojawiają się zdecydowanie zbyt często. Zwracam na to uwagę nie po to, by się wreszcie do czegoś przyczepić, ale dlatego, że jest to książka bardzo potrzebna na polskim rynku wydawniczym i bardzo cenna pod względem merytorycznym. Tekst naukowy (a zwłaszcza tekst z kanonu teorii filmu) wymaga precyzji formy i treści, i o ile autorka nam je zapewniła, o tyle czuję niedosyt, jeżeli chodzi o inne aspekty dzieła. Zastanawia mnie także tłumaczenie słowa Sphinx na Sfinga, bo o ile mi wiadomo, w języku polskim istnieje słowo Sfinks, odnoszące się do mitycznego stworzenia stojącego u bram Teb. Nie będę się zagłębiał w etymologiczne uzasadnienia takiego wyboru tłumaczy – uważam po prostu, że jest to niepotrzebna komplikacja.

Do utraty wzroku jest książką wartą przeczytania, przemyślenia i skomentowania. Jest ona dowodem na to, że Laura Mulvey nie bez przyczyny znalazła się wśród kanonu teoretyków filmu. Jest ona też świadectwem miłości do kina, uwielbienia ruchomych obrazów, które trzeba oglądać intensywnie, emocjonalnie, analitycznie... do utraty wzroku.




Laura Mulvey - Do utraty wzroku. Wybór tekstów
pod redakcją Kamili Kuc i Lary Thompson
Korporacja Ha!art 2010



* w tytule parafraza stwierdzenia Mulvey zawartego w tekście Dziura i zero. Godarda wizje kobiecości.