Osoba, która wpadła na pomysł, by koncerty Sacrum Profanum odbywały się w przemysłowej Hali Ocynowni Elektrolitycznej Huty im. T. Sendzimira trafiła w dziesiątkę. Ogromne industrialne wnętrze. Beton, stal i kable biegnące wśród ścian to doskonała sceneria dla tego typu wydarzeń. Po Kraftwerk i Aphex Twin, w tym roku zaproszony został Jonsi, który zgodnie z tradycją festiwalu zagrał dwa koncerty. Sobotni koncert był drugim z kolei.
Gdy otwarte zostały bramy huty, czekające za nimi autobusy zaczęły przewozić publiczność pod halę oświetloną delikatnym różowym światłem. Kilkanaście minut po 20.00, po krótkiej zapowiedzi i przy głośnych brawach wypełnionej po brzegi sali, na scenie pojawił się Jonsi w dość oryginalnym stroju, znanym już z teledysków promujących album „Go”.
Po równych 45 minutach Jonsi przywitał się krótkim „Hello!” oraz podziękował za przybycie publiczności, która w wyjątkowym skupieniu słuchała Jego muzyki.. Zaraz po tych słowach rozpoczęła się druga część koncertu, wypełniona utworami znacznie żywszymi. Usłyszeliśmy m.in. singlowy, melodyjny „Go Do”, rytmiczny „Animal Arithmetic”, podczas którego artysta oddał się szalonemu tańcowi oraz oczekiwany „Boy Lilikoi”. Dzięki perfekcyjnemu nagłośnieniu zabrzmiały one bardzo selektywnie. Duża w tym też zasługa towarzyszących Jonsiemu muzyków, którzy wyróżniali się doskonałymi umiejętnościami.
Na sam koniec Jonsi zagrał utwór „Grow Till Tall”, podczas którego Jego głowę zdobił kolorowy pióropusz, a na ekranie pojawiła się wizualizacja szalejącej burzy. Było to bardzo mocne zakończenie koncertu. Koncertu, który był perfekcyjnie zaplanowany i zagrany,
a równocześnie nie tracił nic ze swojej spontaniczności i ekspresji.
Sacrum Profanum, 18.09.2010 Kraków - Nowa Huta, Hala Ocynowni Elektrolitycznej ArcelorMittal Poland
Fot. z archiwum artysty
22.09.2010 13:58 | Olga Szmidt:
Mam wrażenie, że niemal identyczny tekst można by było napisać jeszcze przed pójściem na koncert. Nie dość bowiem, że jest całkowicie jałowy poznawczo, to jeszcze w sytuacji, gdy czyta go osoba, która była na tymże wydarzeniu, może mieć niejasne przeczucia, że losowo wybrana osoba o niewielkiej wiedzy muzycznej mogłaby napisać co najmniej zbliżonej jakości tekst.