Krzysztof Niemczyk może być symbolem artysty niezależnego, jak i ostatnim błękitnym ptakiem krakowskiej bohemy - świata, którego już nie ma. Jego legenda rozwija się ostatnio ponownie, po latach zapomnienia i odrzucenia, dzięki publikacji przygotowanej przez Ankę Ptaszkowską pt. Traktat o życiu Krzysztofa Niemczyka na użytek młodych pokoleń, (ha!art., Kraków 2007). Ten poeta, pisarz, muzyk, malarz i genialny akcjonista również połączył swą sztukę z życiem i zapłacił za to wysoką cenę. Krakowski Krzysiu, nie miał bowiem takiego szczęścia jak Krzyś Jung w Warszawie tworzący w bezpiecznej oazie Galerii Repassage. Świat sztuki nie przyjął w pełni Niemczyka i od lat 70. wyrzucił go poza swe ramy, na margines! Łaska Tadeusza Kantora i Galerii Krzysztofory była bowiem krótkotrwała, gdy okazało się, że Niemczyk jest zbyt radykalny i charyzmatyczny jak na przestarzałą formułę krakowskiej awangardy. A w tamtym okresie takie odtrącenie było tragiczne, gdyż w PRL-u rama wydarzeń artystycznych dawała ochronę niekonwencjonalnym działaniom i stylowi życia. Gdy parasol sztuki zniknął, pojawiały się kłopoty z milicją i zakładem psychiatrycznym. Taki los spotkał Krzysztofa Niemczyka, autora fascynujących akcji ulicznych, które wykonywał w Krakowie w drugiej połowie lat 60.   

Życie i twórczość tej krakowskiej legendy są wielowymiarowe. Perspektywa tego albumu przybliża tylko jeden, acz fundamentalny aspekt. O homoseksualności Niemczyka, jego związkach, wiemy ze wspomnień o artyście i jego listów. Ponoć jak dla większości mężczyzn tego pokolenia w Polsce nie było to szczęśliwe doświadczenie homoseksualizmu, tym bardziej, że jego orientacja była powszechnie znana w kołtuńskim Krakowie i niestety był z tego powodu potępiany. Pogłębiało to samotność twórcy, ale także jego nonkonformizm i bunt, co dawało prowokacyjną siłę sztuce. Bez seksualności Niemczyka nie byłoby jego wywrotowej i partyzanckiej twórczości.

Ekshibicjonistyczny i wywrotowy erotyzm to podstawa skandalicznych akcji, jak i upodobania do nagich fotografii.
Były to akty Niemczyka, ale i fotografie samego jego penisa. Malował również ogromne penisy w erekcji. Przede wszystkim jednak artysta podważał codzienność socjalistycznej ulicy rozbierając się znienacka ! Niczym Anita Ekberg w La Dolce Vita Felliniego, pewnego razu wykąpał się prawie nago w fontannie na krakowskim rynku, odsłaniając pośladki przypadkowo zgromadzonej publiczności. Pokazywanie pośladków było sednem nagich publicznych wystąpień. Na szczęście zachowały się czarno-białe fotografie tych efemerycznych wydarzeń. Widzimy na nich jak artysta zdejmuje spodnie i wypina się, stojąc na środku ulicy, w sklepie, w autobusie. Siada na motor, kładzie się na masce samochodu eksponując tyłek w otoczeniu niczego nie spodziewających się przechodniów, a jednocześnie wyraźnie z uśmiechem pozując fotografowi. Dziś te dokumentalne zdjęcia są komiczne i wzruszające. Wprowadzając w przestrzeń publiczną odmienny (analny) aspekt męskiej seksualności i cielesności. Nie heroiczny, nie falliczny, pełen humoru, jakby wbrew awangardowemu zadęciu i PRL-owskiej pruderii i szarości ulicy.    

Ze wspomnień wiemy również, że istniały także inne fotografie z ulicznych występów Krzysztofa Niemczyka, na których pozuje w różnych punktach Krakowa, w cylindrze i opuszczonych spodniach, z penisem w erekcji. Artysta sięgał po własną nagość jako środek wyrazu artystycznego w przestrzeni publicznej, naruszając jej rutynę, reguły i ideologię. Jego zamiar wyraźnie dotyczył gry z seksualnością ekshibicjonizmu, w czym różnił się od słowiańskich plemiennych rytuałów Jerzego Beresia, który w kilka lat później też rozpoczął swoje złożone i poważne nagie performance męskości na krakowskich ulicach.

Oblicze artysty z lat 60. i 70. znamy z wielu portretów, do których pozował różnym fotografom. Zawsze intensywnie patrząc i starannie eksponując twarz pokrytą sugestywnymi makijażami – przywołującymi antyczne lub archaiczne maski teatralne. Na wielu zdjęciach wygląda niczym Satyr. Nacisk na wysoce inscenizowany i symboliczny portret/autoportret akcentuje silną indywidualność i niesamowitość osobowości.   

W twórczości Krzysztofa Niemczyka istnieje również cykl enigmatycznych fotografii pornograficznych, które wykonywał w latach 1968-1970 i za posiadanie, których został aresztowany przez milicję. Miały one służyć inspiracji w pisanej przez niego wielkiej powieści Kurtyzana i pisklęta. Jest to jedno z legendarnych, nie opublikowanych dzieł powojennej literatury polskiej, które zostało wydane dopiero w 1999 roku w Paryżu, po śmierci artysty. Część tych zdjęć zapewne przedstawiała samego nagiego twórcę, który po raz pierwszy wykonał swą ekshibicjonistyczną akcję w 1950 roku, gdy …..nago poszedł do szkoły jako uczeń piątej klasy.   

Tak właśnie powstaje legenda, składa się na nią również samotna śmierć artysty, jego bieda i odrzucenie w latach 70. i 80., ale i burzliwe związki miłosne np. z malarzem Jackiem Gullem. Do tego dochodzi ważna rola Niemczyka w ruchu hipisowskim, do którego jednak nie należał jako totalny indywidualista. Kora Jackowska (z zespołu Maanam) wspomina, iż wszystkie pomysły Niemczyka robiły na niej wielkie wrażenie i były niczym świeży powiew powietrza w czasie głębokiej komuny schyłkowego Gomułki i wczesnego Gierka. Jego akcje niezwykle działały na wyobraźnie i inspirowały ją jako młodą dziewczynę. Przypieczętowaniem queerowej legendy artysty może być natomiast fakt, że to w jego mieszkaniu na ścianie swój autograf złożył Allen Ginsberg, w czasie prywatnej włóczęgi przez Polskę na przełomie lat 50/60.

Dzisiaj historycy piszą o działaniach Krzysztofa Niemczyka jako o sytuacjach artystycznych i znajdują dla nich analogię we francuskim ruchu sytuacjonistycznym lat 60. W podobny bowiem sposób jego akcje wytwarzały sytuacje w przestrzeni miasta, które przerywały jego normy i ikonosferę. Gdy artysta je kreował nie identyfikował się jednak z aktualnymi wówczas performance czy happeningiem. Jeśli chodzi o francuskie odniesienia, dla mnie równie ciekawa jest koncepcja mapowania miasta przez homoseksualne pożądanie, autorstwa Guy’a Hocquenghema – teoretyka gejowskiego ruchu we Francji 1968 roku. Czyż poprzez pozowanie i erotyczną nagość w starannie wybranych punktach Krakowa, Niemczyk nie znakował miasta swym własnym homoseksualnym ciałem.

Do dziś publiczności udostępniono niewiele fotografii jego wystąpień. Podobnie jak niepublikowane są jego erotyczne teksty. Nie znam niestety „aresztowanych” zdjęć pornograficznych. Sam tworzę legendę/fikcję ze strzępów. Dzięki ostatnim publikacjom Krzysztof Niemczyk jednak przetrwał „na użytek młodych pokoleń”, patrząc demonicznie ze swych starannie pozowanych portretów. Jakby wiedząc, że one będą świadectwem tej sztuki i szaleństwa. Sztuki niezależnej osobowości.



Art Pride. Gay Art from Poland. Polska sztuka gejowska
Paweł Leszkowicz
Tłumaczenie: Marcin Łakomski (j. angielski)
Redaktor wydania: Wojciech Szot
Korekta: Marcin Teodorczyk, Marcin Pietras, Artur Bogdanowicz
Grafika, typografia i skład: Bartek Matusiak
liczba stron: 180
ISBN: 978-83-9269684-1 – miękka okładka, 978-83-9269685-8 – twarda okładka
cena: twarda okładka – 100 zł; miękka okładka – 70 zł

    
Już teraz album można zamówić na stronie wydawnictwa www.abiekt.pl
więcej informacji na blogu www.art-pride.blogspot.com

Patronem medialnym albumu jest SPLOT


Na zdjęciach: Krzysztof Niemczyk w niedzielny poranek (niemal) nagi bierze kąpiel w
fontannie na Rynku przed kościołem Mariackim
(archiwum Anki Ptaszkowskiej, dzięki uprzejmości wydawnictwa Ha!art)