77 Dzieł sztuki z historią. Opowiadania zebrane to drugi po Przewodniku kolekcjonera sztuki najnowszej owoc pracy duetu Bazylko - Masiewicz. Przewodnik był skierowany do tych, którzy chcieli kolekcjonować sztukę, ale  nie wiedzieli jak zrobić pierwszy krok w stronę tworzenia własnego zbioru. 77 Dzieł sztuki... zwraca się zaś do tych, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś o sztuce, tylko nie wiedzą od czego zacząć. Autorzy proponują, aby zacząć nie od teoretycznych opracowań, nie od podręczników, nie od albumów nawet, ale od tego, co najprzyjemniejsze czyli od  opowieści z życia środowiska artystycznego. W małej, żółtej, przypominającej tomik wierszy publikacji Bazylko i Masiewicz zgromadzili ich 77.  Nie wiem czy 77 to liczba  magiczna, czy symboliczna, czy to kontynuacja znajdujących się w Przewodniku 66 dzieł, które nas inspirują czy może całkiem przypadkowa ilość, kryją się jednak pod nią najciekawsze (co nie znaczy, że najbardziej znane) obiekty sztuki polskiej  i zagranicznej ostatnich kilkudziesięciu lat. O rozgrywających się wokół nich historiach opowiadają artyści, kuratorzy, dziennikarze i krytycy, ci którzy żyją ze sztuki i dla sztuki.

Autorami i bohaterami opowieści zebranych przez Bazylkę i Masiewicza są m.in. Magdalena Abakanowicz, Paweł Althamer, Rafał Bujnowski Wojciech Fangor, Tadeusz Kantor, Wilhelm Sasnal, Andrzej Wróblewski.
Z opowiadanych przez nich (bądź o nich) historii dowiadujemy się o hazardowych długach, o tym co  kryją szafy na ASP i jak można zarobić na  pierwsze mieszkanie.  Opowiadania  krótkie, kilkustronicowe, zilustrowane zostały – jak na książkę z historyjkami przystało – zestawem kolorowych obrazków. Ilustracje są niewielkie, ich jakość też nie zachwyca, ale przecież nie o samo dzieło tutaj chodzi tylko o historię, która jest z nim związana. Nie wszystkie z tych historii są nowe. Część, zwłaszcza ta dotycząca starszych i bardziej znanych prac to po prostu na nowo opowiedziane, nieco odświeżone stare narracje. Jednak bajki mają to do siebie, że wraca się do nich wielokrotnie, za każdym razem czerpiąc z obcowania z nimi taką samą przyjemność.

77 Dzieł sztuki.. jest lekturą nie tylko dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę ze sztuką, ale również dla tych, którzy zajmując się sztukami wizualnymi zawodowo chcieliby poznać ją od mniej formalnej strony. Wchodząc do galerii oglądamy efekt, a cały twórczy, organizacyjny brud, wszystkie problemy techniczne, wypadki losowe, ogólnie – czynnik ludzki jest zamieciony pod dywan, przypudrowany, zalakierowany. Jednak to właśnie te zamiatane i ukrywane szczegóły najbardziej ciekawią odbiorców. Tak tych początkujących, jak i tych wyrobionych, a przez to wyrobienie nieco rozkapryszonych. Bo to one kojarzą się z tym romantycznym archetypem artysty, który jak wiadomo śpi do godzin późnych, w kawiarni przesiaduje do jeszcze późniejszych, a tworzy nie bardzo wiadomo kiedy, jednak zawsze bez trudu i pod wpływem iskry bożej. Opowiadania zebrane przez Bazylkę i Masiewicza nie utrwalają co prawda tego, skądinąd fałszywego stereotypu, dają jednak obraz tego, jak rodzą się rzeczy podziwiane później przez miliony.

W zbiorze znajduje się opowiadanie Tymka Borowskiego o pracy Portret Jana Wilka (Przemek Matecki RMX), w którym autor pisze, że lubi patrzeć na dzieła sztuki jako na fizycznie istniejące przedmioty, są albo duże albo małe, ciężkie albo lekkie, a niekiedy śmierdzą papierosami. Najwyraźniej tak samo lubią patrzeć na sztukę Bazylko i Masiewicz i do takiej optyki pragną zachęcić czytelników. Przypominają, że dzieło sztuki to nie tylko styl, forma, farba i cena, ale przede wszystkim świadectwo miejsca i czasu z jakiego wyrasta. Sztuka to to, co dzieje się między ludźmi, a nie między tym, co o sztuce zostało napisane i powiedziane. Oczywiście, pogląd, że historia dzieła to historia ludzkich losów nie jest kopernikańskim przełomem. Historia, nieważne czy określimy ją jako gospodarczą, powszechną czy artystyczną, zawsze będzie opowieścią o ludzkich losach. Również twierdzenie, że znajomość rewersu obrazu wpływa na jego odbiór nie jest wielkim odkryciem. Dobrze jednak, że autorzy przypominają te proste prawdy, proponując tym samym prawdziwie humanistyczne ujęcie humanistycznej tematyki.  

 Ta otwarta postawa przejawia się głównie w języku jakim prowadzona jest narracja 77 Dzieł sztuki... Język ten – lekki, świeży, swobodny, prozatorski – uświadamia, że o sztuce niekoniecznie trzeba mówić używając hołubionej obecnie przez krytyków i teoretyków nowomowy. Że dzieło niekoniecznie musi wchodzić w przewrotny dialog, balansować między tym co prywatne i tym co publiczne, nie musi badać relacji przedstawień czy tworzyć wizualnego alfabetu, a może po prostu być, wyglądać, działać. Tak opowiedziana sztuka staje się bliższa i bardziej zrozumiała, bardzie j fascynująca i dająca się lubić.

Przewodnik kolekcjonera sztuki najnowszej uczył jak kupować obrazy i jak postrzegać stworzoną z nich  kolekcję . 77 Dzieł sztuki... mówi nam o tym, jak patrzeć na same dzieła. Mniej poważnie, mniej formalnie, bez czołobitności i przeintelektualizowania. I taka jest sama książka. Jej format, odbiegający od standardowego albumowego rozmiaru, umożliwia wsunięcie jej do kieszeni, czytanie pod ławką, w pociągu, do poduszki. Wtedy kiedy zechcemy możemy otworzyć ją w którymkolwiek miejscu i przeczytać sobie bajkę o sztuce.
    


77 Dzieł sztuki z historią. Opowiadania zebrane.
Piotr Bazylko, Krzysztof Masiewicz
wyd. 40000 malarzy