Prowadzących interesowały przede wszystkim trzy kwestie związane z Nie uderzy żaden piorun: pomysł na powieść, pokoleniowość i nuda. Ożarowska dzielnie odpierała prztyczki prowadzącej i publiczności, trzymając się tego, że książkę pisała w sekrecie, nie myśląc o jej wydaniu, a stworzone przez nią postaci, mimo osadzenia w znanej sobie rzeczywistości, są jednak z gruntu fikcyjne.
Pytana o to, czemu napisała 400-stronicową nudną powieść, Dominika Ożarowska mówiła, że właśnie długie ustępy o wieczorkach filmowych z ambitnymi filmami w tle i nieco zblazowane, przeintelektualizowane rozmowy najlepiej oddają charakter opisywanej przez nią grupy młodzieży. Odnosząc się do zarzutów, że jej bohaterowie są wyjałowieni z emocji i cech indywidualnych, tworzą pewną zwartą zbiorowość, która oddaje się chyba trochę zbyt ambitnym na ich wiek intelektualnym zajęciom, młoda autorka podtrzymywała, że nudny ton powieści jest właśnie to po, by lepiej utożsamiać się z jej bohaterami, starającymi się egzystować w różnych obiegach kulturowych. Pisarka, odpierając kolejne zaczepki o powody napisania długiej i nudnej powieści skonstatowała: – Ta książka jest obiektywnym portretem nudy. Stwierdziła także, że sposobem Kuki i innych postaci z Nie uderzy żaden piorun na zderzenie się z rzeczywistością, w której nie ma powodów do buntu i protestu, jest poza i autokreacja. Zdradziła także to, co nasuwa się w trakcie lektury powieści: postać Kuki jest autokreacją pisarską samej autorki.
Ożarowska kilka dni wcześniej pojawiła się w nowohuckim Kombinatorze. POCZYTALNIA była więc jej drugim poważnym spotkaniem literackim. Porównując te dwie imprezy, można stwierdzić, że autorce udało się klarowniej wyrazić swoje przeżycia i refleksje związane z powieścią, a także uniknąć młodzieńczej blazy. Ataki na Ożarowską płynące na równi z zachwytami uświadamiają tylko to, że młoda literatura chce i potrafi wzniecać silne emocje krytyków i czytelników.
POCZYTALNIA
Nadchodzą roczniki dziewięćdziesiąte!
30 marca 2010, Kraków, klub Lokator