Wszystko, co było do napisania o tamtej omyłce, napisane chyba zostało. Ważniejsze jest to, że po roku Akademia zdołała odpokutować swój grzech. Formą rehabilitacji jest Oscar dla Jeffa Bridgesa za Szalone serce (Crazy Heart) w kategorii najlepszy aktor pierwszego planu. Warto dodać, że w obu rolach – Bridgesa i Rourke’a – widać wspólny rys.

Crazy Heart to opowieść o podstarzałej gwieździe muzyki country. Bad Blake (Bridges) przemierza starą terenówką pustynne obszary południowego zachodu. W kieszeni ma 10 dolców, grywa w podmiejskich kręgielniach. Więcej czasu poświęcił gitarze i whiskey niż rodzinie. Byłem pijany przez większość mojego życia - wyznaje. Jakiś czas temu blask Blake’a przyćmił młody Tommy Sweet (Colin Farell) – bożyszcze miłośników western music. Mimo wzajemnego szacunku i relacji uczeń – mistrz, Blake czuje się zdetronizowany - stara się zagłuszyć artystyczną dewaluację intensywnym sposobem życia. Godziny w zadymionych knajpach, kłopoty wokalne z powodu alkoholowego zatrucia, noc ze świeżo poznaną fanką – to codzienność Bada.
Opadnięte oczy i ukształtowaną przez whiskey twarz skrywa kowbojski kapelusz i przyciemniane okulary.

Jednak z ust mamroczącego Blake’a – oprócz oparów whiskey i dymu – padają słowa niezwykłe. Podstarzały pieśniarz i uroczy awanturnik komunikuje się ze światem za pomocą muzyki. Blake pisze utwór w ciągu kilku minut – to dar, za który ludzie daliby sobie odebrać 10 lat życia. Na pytanie, skąd bierze materiał na teksty, odpowiada: niestety z życia. Zrodzone z niepozornego wywiadu uczucie między samotnym weteranem country a młodą dziennikarką Jean (Maggie Gyllenhaal) sprawi, że życie ukaże mu się jako miejsce nie dla tych, którzy łatwo się męczą. Po pewnym czasie dojdzie do kolejnego wywiadu – ale będzie to już zupełnie inna historia zupełnie innego faceta.

Trudno sobie wyobrazić Blake’a z inna twarzą niż Jeffa Bridgesa. To występ najwyższej próby – bez artystycznych nadlewów i niedoróbek. Aktorski kunszt podparty został fizycznym wymiarem postaci (Bridges notabene wygląda jak zwalisty Gen. Custer), niezubażając jej emocjonalnej gęstości. Uzyskany efekt jest wypadkową talentu i dużego doświadczenia w budowaniu skonfliktowanych figur ekranowych. Postacie Bridgesa często istnieją w przestrzeni filmowej jako niedopasowane do właściwego nurtu życia: współczesny hipis (Big Lebowsky), ocalały cudem pasażer (Bez strachu) czy zgorzkniały DJ poszukujący Świętego Grala w Nowym Jorku (Fisher King). Blake, mimo funkcjonowania w muzycznym mainstreamie, jest kinowym portretem wersji końcowej wcześniejszych swoich rozbitków i awanturników. To właśnie w Crazy Heart nadejdzie czas na odkurzenie dawnych, niedopiętych spraw. Chcę być trzeźwy – to zarazem słowa kluczowe w dokonywaniu życiowego bilansu. Bridges staje się tu ucieleśnieniem starej gwardii zagubionych twardzieli i czyni to z niebywałym wyczuciem. Dlatego w tym roku o oscarowej wpadce mowy być nie może.

Na pierwszy rzut oka Szalone serce to obraz bardzo amerykański. Country jest przecież folklorystyczną rozrywką, kojarzoną natychmiast z Ameryką. Dla kina to także przykład wymarzonego samograja – środowiskowego kina z muzyką w tle. Tymczasem film Scotta Coopera zaledwie się ślizga po fabularnych schematach - reżyser nie dociska na siłę historii Bada, nie czyni tego również w rzekomych punktach zwrotnych. Delikatnie przetacza historię na inny tor. Nie maltretuje odbiorcy skocznymi dźwiękami western music i zakulisowym zmaganiami. Zamiast tego z ekranu czuć powiew pustynnego wiatru i zapach słonecznej prerii. Pocztówkowe, senne, amerykańskie przestrzenie fundują widzom oddech i posmak swobody. Ta lekkość obrazu Coopera współgra z nastrojem śpiewanych przez Blake’a ballad o życiu. Bo ten film jest jak nostalgiczny utwór country – bardziej do nucenia niż gwałtownego przeżywania.


Szalone serce (Crazy Heart)
scenariusz i reżyseria: Scott Cooper
zdjęcia: Barry Markowitz
muzyka: Stephen Bruton
grają: Jeff Bridges, Magie Gyllenhaal, Colin Farell
czas trwania: 112
kraj: USA
rok: 2009
premiera: 30.04.2010 (Polska), 6.12.2009 (Świat)
Imperial - Cinepix