Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

x
 

Finneganów tren i Prospekt emisyjny do wygrania

10.04.2012

E-SPLOT i Korporacja Ha!art serdecznie zapraszają do udziału w konkursie, w którym do wygrania jest między innymi brawurowo przełożony przez Krzysztofa Bartnickiego Finneganów tren. Zadanie jest ciekawe ;)

Aby wygrać należy przetłumaczyć zdanie:

The wagrant wind's awalt'zaround the piltdowns and on every blasted knollyrock (if you can spot fifty I spy four more) there's that gnarlybird ygathering, a runalittle, doalittle, preealittle, pouralittle,wipealittle, kicksalittle, severalittle, eatalittle, whinealittle, kenalittle,helfalittle, pelfalittle gnarlybird. A verytableland of bleakbardfields

Propozycje prosimy przesyłać na adres: konkursy@e-splot.pl w terminie do 10 kwietnia. Prosimy także  o podanie imienia, nazwiska oraz adresu do korespondencji. Tematem wiadomość niech będzie: FINNEGANÓW TREN.

Zwycięzcy zostaną zawiadomieni drogą mailową oraz wskazani na łamach.

Zapraszamy do twórczego przekładania ;)

NAGRODY:

Finneganów tren

Kiedy po nowatorskim, słynącym z techniki strumienia świadomości Ulissesie wydawało się, że nie sposób już pójść dalej, James Joyce stworzył utwór pod pewnymi względami jeszcze radykalniejszy. W 1939 roku, po siedemnastu latach mozolnego tkania Work in Progress (Dzieła w Toku), zanurzył czytelników w mroczną podświadomość Finnegans Wake.

Jak głosi jedna z wielu prób interpretacji, ostatnia książka Joyce’a to podróż w głąb ludzkiej, boskiej czy kosmicznej, pogrążonej we śnie zbiorowej jaźni, dla której irlandzki pisarz wynalazł specjalną mowę – symfonię skomponowaną z neologizmów i wielojęzycznych kalamburów. Z czasem ten oniryczny, wzniesiony na ruinach wieży Babel wszechświat urósł do rangi prawdziwego mitu, mającego swych zaprzysięgłych zwolenników i równie nieprzejednanych wrogów. Żaden utwór literacki nie wzbudził tylu kontrowersji – po dziś dzień Finnegans Wake uchodzi za najbardziej tajemniczą książkę XX wieku, a być może i całej literatury.

Dzięki brawurowemu przekładowi Krzysztofa Bartnickiego, ukazującemu się pod tytułem Finneganów tren, z tym legendarnym dziełem może wreszcie zapoznać się polski czytelnik. Wydawca dołożył wszelkich starań, aby możliwie wiernie odtworzyć oryginalny kształt książki – jej format, czcionkę, zaprojektowaną zgodnie z sugestiami Joyce’a okładkę, oraz wywiedzioną z matematyczno-geograficznych proporcji liczbę stron, jak wiele wskazuje, zaplanowaną przez autora. W oryginale Finnegans Wake zawsze wydawane było w identycznej, 628-stronicowej objętości i taką objętość ma również polski przekład. Dołącza on do elitarnego klubu niewielu powstałych do tej pory kompletnych tłumaczeń tej jedynej w swoim rodzaju książki.


James Joyce, Finneganów tren
przekł. Krzysztof Bartnicki
Korporacja Ha!art
seria: Liberatura
premiera: 29 lutego 2012 r.


rzekibrzeg, postephując od Ewy i Adama, od wygięcia wybrzeża do zakola zatoki, zanosi nas znów przez commodius vicus recyrkulacji pod Howth Castle i Ekolice.


Z ROZMOWY KATARZYNY SAGAN Z KRZYSZTOFEM BARTNICKIM:


W oryginale kwestia znaczenia poszczególnych słów jest równie ważna, co ich układ w rytmiczne i melodyczne sekwencje. Jak udało się panu oddać w tłumaczeniu ideę dzieła, które czytać należy na głos?

Joyce sugerował, by czytać na głos (z irlandzkim akcentem), ale i to, żeby zajmować się dziełem przez wieleset lat, a przy tym nie spać. Nie słucham więc Joyce'a, no, nie zawsze. Wolę założyć, że najpełniej język Finnegans Wake sprawdza się nie na głos, ale w formie pisemnej, bo nie wybierając fonetycznej realizacji słów, paradoksalnie, ocalamy wszyskie możliwości artykulacyjne. Przykład z głowy. Proszę przeczytać po polsku "i wanna do win". A teraz po angielsku "I wanna do win". A teraz proszę nie czytać na głos. Ta trzecia droga jest najlepsza, ona zresztą poszerza możliwości manewrów semantycznych.



Prospekt emisyjny

Prospekt emisyjny to powieść jedyna w swoim rodzaju, opisująca świat, którym rządzi Tekst pasożytujący na człowieku. Świat, w którym człowieka można legalnie sprzedać, legalnie kupić, legalnie zabić. Świat, w którym Bogiem jest Liczba, a Pieniądz jego Prorokiem. Główny bohater wystawia na sprzedaż samego siebie już nie na targu niewolników, lecz w formie bardziej współczesnej, choć nie mniej okrutnej – poprzez emisję akcji. Cząstkę Emitenta może kupić każdy czytelnik, stając się w ten sposób Inwestorem. Do tego celu służy niniejszy Prospekt, w którym dokonano całkowitej wiwisekcji nie tylko głównego bohatera, Komandora OM (osoby mieszanej), ale także języków, za pomocą których podobne operacje zazwyczaj się dokonują. Język tej książki zwraca się przeciwko samej substancji literatury, przeciwko tekstowi.


Krzysztof Bartnicki (repr.), Prospekt emisyjny
seria: Liberatura
Korporacja Ha!art
data Premiery: 1 listopada 2010 r.


Użytkownik, który w związku z konkursem przekazał swój adres e-mail wyraża tym samym zgodę na otrzymywanie informacji związanych z działalnością Portalu Kulturalnego e-splot.pl



Share |
« powrót

Dodaj komentarz