Lektor powstał na podstawie bardzo filmowej powieści Bernharda Schlinka. Fizyczne szczegóły wspomnień są dla jej narratora równie kluczowe, co przeżywane emocje; na dodatek sam porównuje w pewnym miejscu swą metodę do kinematografu (_Obrazy Hanny przechowuję w pamięci i mogę je wyświetlić na wewnętrznym ekranie: niezmienione, doświadczane jakby po raz pierwszy_). Dobrze się stało, że za produkcję tak zmysłowego materiału wziął się nieodżałowany sensualista Anthony Minghella (_Angielski pacjent_), który wraz ze zmarłym niedawno Sydneyem Pollackiem nominowany jest pośmiertnie do Oscara (Daldry dedykował _Lektora_ pamięci ich obydwu).
W centrum filmu znajduje się niemożliwy dylemat, wyłożony w powieści wprost: „Starałem się wykonać to podwójne zadanie: potępić i współczuć zarazem”. Jak kochać oprawcę już po poznaniu prawdy? Jak przestać kochać? Jak sprząc miłość ze sprawiedliwością? Te pytania rozdzierają Michaela na naszych oczach i nic dziwnego, że _Lektor_ okazuje się historią człowieka porzucającego literaturę na rzecz prawa. Język kodeksów przynosi mu ulgę, bo nie ma w nim miejsca na dwoistość. Jednocześnie (z tego samego powodu!) język ów zaczyna bohatera dławić. Powrót do prawdy jest w tej opowieści jednoznaczny z powrotem do literatury pięknej: dopiero ponowne, głośne przeczytanie _Odysei_ zwiastuje przemianę – zarezerwowaną nie tylko dla Michaela Berga.
Liczne zalety tego filmu (do spółki z wadami) zostają zaćmione rewelacją aktorską – i to bynajmniej nie za sprawą świetnej jak zawsze Kate Winslet. 28-letni Niemiec David Kross jest prawdziwym odkryciem. Jako młody Michael zachwyca w każdej scenie: udaje mu się wygrać niewinność trwającą nawet po erotycznej inicjacji, umierającą dopiero na sali sądowej. Ułamek sekundy, gdy z wpatrzonych w Hannę oczu spadają dwa wielkie grochy łez, jest wstrząsający – rozumiemy, że te łzy wystarczają za wszystkie pozostałe, jakie od tej pory David zacznie w sobie dusić.
Akcja filmu (chronologicznie rzecz ujmując) zaczyna się w Neustadt, a kończy w Nowym Jorku. Nazwy obydwu miejsc wysuwają na plan pierwszy „nowość”, ale tylko to drugie z nich stało się po wojnie prawdziwie nowym schronieniem dla Żydów całego globu; ich własnym miejscem. Czytamy u Isaaka Singera: _(…) mężczyźni otwarcie czytali żydowskie gazety. Nie musieli się przed nikim chować. Wciąż wydawało się to Hermanowi cudem. «Jak długo to potrwa?» - zapytywał sam siebie_. Michael odpowiedziałby (choć nie wypada nam tu zdradzić, dlaczego właśnie tak): potrwa tak długo, jak ludzie będą potrafili czytać. Tam, gdzie rządzi literatura piękna, nie ma miejsca na despotyzm i terror.
--
Foto: Kino Świat
----
LEKTOR (THE READER)
reżyseria: Stephen Daldry
scenariusz: David Hare (na podst. powieści Bernharda Schlinka)
zdjęcia: Roger Deakins i Chris Menges
muzyka: Alberto Iglesias
obsada: Kate Winslet, David Kross, Ralph Fiennes, Bruno Ganz, Lena Olin i inni.
kraje: USA / Niemcy
rok: 2008
premiera: 13.03.2009
"Kino Świat":http://www.kinoswiat.pl/index.asp
--
Więcej tekstów Michała Oleszczyka dostępnych jest na Blogu "Autora":http://michaloleszczyk.blogspot.com