Projekt miejski nie lubi ulicznej golizny. Powstał blog,żeby egzorcyzmować niedokończone inicjatywy, rzucać uroki na chybioną architekturę, zaklinać niechlujstwo i bylejakość ulic. Jednym słowem – czarować. Też wrodzonym wdziękiem i inteligencją własnych twórczych działań. Bo niekonstruktywna krytyka przykrywa sieć złogami odpadów na wysypiskach dobrobytu. O ile miejski kurz dodaje trampkom podwórkowego sznytu, o tyle śmietniki zawsze będą nieapetycznym gniazdem przewlekłej frustracji.
Ale do rzeczy – świecenie stylowym przykładem nie poszło nam najlepiej, bo daliśmy się zawlec w ciemny zaułek energooszczędności. Ten trend sprawił, że blog przeczekał kilka miesięcy przebrany w kłusy szablon z graficznego second handu. Ostatecznie jednak wylądował u stylistki. W tej roli wystąpiła grupa Twożywo, tworząc gwiazdorską kreację. Za co podziękowania strzeliste jak Empire State Building i rozwlekłe jak kolej Kraków-Warszawa. Poprosiliśmy Twożywo o dobranie blogowi ubrań w urban looku. I Twożywo narysowało nam logo. Co gorsza pokazało, że jest dobre w te klocki, rozbierając nas w na czynniki pierwsze.
W efekcie projekt uderzył nam natychmiast do głowy (zwanej czasem stopką) i stamtąd będzie blogowi miłościwie przyświecać.
Kolorowe, bo szary jest monotonny, a ciekawi nas różnorodność. Sami też nie jesteśmy modulowanym chórem, tylko swobodnym, wieloskładnikowym, chodnikowym szumem.
Logo ma coś z Lego, bo lubimy się bawić klockami za ich plastikową lekkość, nieostateczność i ruchomość, za to że każdy pasuje do każdego. Dlatego mogą układać się w nieskończoność, za każdym razem w inne kształty.
Chcemy być jak tetries, które coraz bardziej rozczula oldskulerstwem, wciąż jednak pozostają podstępnie wciągającą grą. Właśnie dzięki tej ich pikselowatej prostocie i jasnych zasadach.
Całość artykułu na "blogu Projektu Miejskiego":http://projektmiejski.pl/2010/02/05/naga-prawda-o-logowaniu-czyli-jak-twozywo-ubierajac-rozbiera/#more-512
« powrót