Rok temu kina podbił „Zmierzch”, ekranizacja pierwszej części wampirycznej sagi Stephanie Meyer. Film zarobił dziesięciokrotnie więcej niż wyniosły koszta produkcji, a odtwórcy ról Belli i Edwarda, Kristen Stewart i Robert Pattison, z dnia na dzień weszli do czołówki najgorętszych gwiazdeczek Hollywood. W myśl zasady „kuj żelazo póki gorące”, w mgnieniu oka powstała adaptacja kolejnej powieści cyklu, zatytułowana „Księżyc w nowiu”, która choć raczej nie pobije już wyników pierwszej cześciczęści, także okazała się sukcesem. Szkoda, że wyłącznie kasowym.
Pierwowzór wampira stworzył Bram Stoker, który w 1897 roku napisał dzieło swojego życia – powieść _Dracula_. Już u początków kina dostrzeżono filmowy potencjał mrocznego pana nocy, czyhającego, by zatopić kły w szyi przypadkowego śmiertelnika. Pierwszym filmowym wampirem był nawiązujący do postaci Draculi graf Orlok (słynna rola Maxa Schrecka), bohater obrazu _Nosferatu – symfonia grozy_, niemego horroru, nakręconego w 1922 roku przez Friedricha Wilhelma Murnau. Obecnie ilość filmów z wampirami liczy się w setkach. Obok wielu wcieleń Draculi na srebrnym ekranie zagościli również inni przedstawiciele wampirzego rodu, którzy swoimi cechami niekiedy bardzo się od swego praojca różnią. Jedynie ich nawyki żywieniowe pozostają niezmienne. Specyfika filmów o wampirach ostatnimi czasy przeszła od romansów grozy z dreszczykiem, budowanych wokół postaci szarmanckiego arystokraty, którym był jeszcze Lestat Toma Cruise’a z _Wywiadu z wampirem_, w stronę kina akcji z wampirami – wojownikami. Ten nurt także zyskał na popularności, czego najlepszym dowodem są sukcesy trylogii _Blade_ i _Underworld_. Filmy może niewielkie, ale solidnie zrealizowane, zapewniające oczekiwaną dawkę emocji, zaś w moim prywatnym rankingu wampirycznych postaci zarówno Blade Wesley’a Snipesa, jak i Selena Kate Beckinsale zajmują wysokie miejsca. W 2008 roku wraz ze _Zmierzchem_ w tymże rankingu pojawił się Edward Cullen Roberta Pattisona. Tyle, że na szarym końcu.
Zapewne wbijam teraz osikowy kołek w serce niejednej piszczącej fanki bursztynowych oczu oraz umięśnionej klaty Edwarda, ale czuję się w obowiązku ostrzec wszelkich miłośników wampirów przed tym osobnikiem.
Nie chcę oceniać, czy wina leży po stronie autorki powieści, scenarzystów czy samego Pattisona, ale zarówno w _Zmierzchu_, jak i w _Księżycu w nowiu_ główny wampir opowieści jest postacią chaotyczną i bez wyrazu. Snuje się z kąta w kąt, wygłasza z reguły drętwe kwestie, a co najgorsze, podejmowanymi działaniami lub ich brakiem zaprzecza swoim słowom. Reszta rodziny Cullenów prezentuje się równie bezpłciowo. Są papierowi zarówno w pierwszej, jak i drugiej części. Nieco lepiej pod tym względem wypada ukochana wampira, czyli Bella odgrywana przez Kristen Stewart. Można powiedzieć, że to przecież kino czysto rozrywkowe, więc psychologia postaci nie jest najważniejsza. Owszem, wspomniani Selena i Blade również nie są postaciami zbyt złożonymi psychologicznie, lecz są na tyle charyzmatyczni, by widz przejął się ich losem, więc napędzają fabułę. Omawianej sadze wyraźnie tego brakuje.
Mimo to _Zmierzch_ jeszcze jakoś się bronił. Wprawdzie raził naiwnością i od czasu do czasu pojawiały się w nim dłużyzny, ale w końcu mozolnie zawiązująca się akcja nabierała niezłego tempa, dzięki czemu ostatecznie film stanowił w miarę przyzwoitą rozrywkę. Niestety, nie można tego powiedzieć o jego kontynuacji. Naiwność, której się spodziewałem, została podniesiona do kwadratu, akcja toczy się upiornie wolno, fabuła zaś jest dziurawa jak ser szwajcarski. Postępowania bohaterów nijak nie da się umotywować logicznymi przesłankami, a kilkoro z nich zostało umieszczonych w filmie, nie wiadomo po co. Istna katorga dla lubiących, by opowiadana historia miała jakiś sens. Twórcy starali się wzruszyć widzów na siłę, co odniosło skutek odwrotny do zmierzonego i na sali kinowej raz po raz dały się słyszeć litościwe chichoty. Na domiar złego wzrosła także ilość charakterystycznych dla części pierwszej ujęć w zwolnionym tempie, służących tylko i wyłącznie pokazaniu fizycznej atrakcyjności bohaterów. Na ocenę filmu negatywnie wpływają również rażące sztucznością efekty komputerowe, zwłaszcza pojawiające się od czasu do czasu wilkołaki. Budżet filmu wynosił 50 milionów dolarów – na hollywoodzkie standardy to może nie krocie, ale wystarczająco dużo, by oczekiwać wykreowania bestii, które będą straszyły realistycznym wyglądem, a nie nieudanym CGI.
Przyczyn dziwnego fenomenu sagi upatrywałbym w bezbłędnym trafieniu w gusta dużej części odbiorców docelowych, czyli nastolatków. W filmie łatwo dostrzegalna jest afirmacja młodości i piękna. Osiemnastoletnia dziewczyna pragnie „już, teraz, zaraz” zostać przemieniona w wampira, ponieważ boi się, że jej uroda wraz z wiekiem szybko przeminie, zaś głową rodziny Cullenów jest wampir wyglądający na nie więcej niż 30 lat. Poza ładnymi buziami _Księżyc w nowiu_ nie ma wiele do zaoferowania. Nie sprawdza się ani jako historia miłosna, ani jako kino akcji, a już najgorzej wypada w kategorii opowieści o wampirach. Nasi zębaci (nie)przyjaciele jeszcze nigdy nie byli tacy miałcy i bez wyrazu. Jeśli to zapowiedź nowego filmowego trendu, mającego w dwudziestym pierwszym wieku pozbawić te istoty ich niezwykłości i złowrogiego uroku, to strzeżcie się krwiopijcy. Nadchodzi wasz zmierzch.
_Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu_ (_New Moon / Twilight 2_)
reżyseria: Chris Weitz
scenariusz: Melissa Rosenberg
zdjęcia: Javier Aguirresarobe
muzyka: Alexandre Desplat
kraj: Australia , USA
premiera: 20-11-2009(Polska) , 16-11-2009 (Świat)
czas trwania: 130’
Monolith Films
« powrót