Czego dowiadujemy się od Kapuścińskiego o warsztacie króla reportażu? Na przykład tego, że pisanie książek to dla niego katorga, że codziennie zaczyna od nowa, a po napisaniu jednej strony może wyżymać koszulę z potu, ale jeśli tę jedną stronę uda się napisać, dzień uważa za dobry. Kapuściński przyznaje, że przy każdej publikacji czuje się jak debiutant, bo książka raz wydana przestaje być jego książką. Poznajemy też sposób pracy pisarza: nie może on pisać, jeśli nie wyłączy telefonu, wstaje około szóstej rano i nie wie, od czego zacząć, pisze ręcznie, bo uważa, że tego wymaga rytm prozy.
Czego dowiadujemy się o poglądach króla reportażu na temat tzw. twórczości dziennikarskiej? Według Kapuścińskiego reportera powinno cechować dokumentarne widzenie rzeczywistości połączone ze zdolnością do tworzenia tzw. _creative non-fiction_. Powinien on opisywać autentyczne zdarzenia i prawdziwych ludzi za pomocą form wyrazu, warsztatu i doświadczeń literatury pięknej. Typ reportażu, jaki uprawia Kapuściński, zmierza w kierunku eseizacji, skrótu, kondensacji, powstaje zawsze ze złożenia trzech niezbędnych elementów: podróży, lektury i refleksji, przy czym podróż reporterska to zawsze podróż samotna. Autor _Cesarza_ uważa, że ambitne dziennikarstwo zostało przesunięte w rejony literatury, bo we współczesnych mediach, w których kryterium prawdy zostało zastąpione kryterium atrakcyjności, nie ma już dla niego miejsca. Co zadziwiające, o własnej twórczości skromnie twierdzi, że pisze „teksty”, że to określenie najbardziej odpowiada jego „literaturze tworzonej na piechotę”.
Czego wreszcie dowiadujemy się o samym królu reportażu? Poznajemy wiele faktów niebezpośrednio dotyczących pracy reportera, a jednak mających na nią wielki wpływ: czytamy o tułaczym i trudnym dzieciństwie na Polesiu, które nauczyło go, niezbędnej reporterowi, empatii, o chłopięcych marzeniach grania w reprezentacji Polski na pozycji bramkarza, o późniejszym pisaniu wierszy, o pasji podróżowania i poznawania życia innych kultur w jego najprostszych, często skrajnie trudnych, przejawach, o chęci stawania się częścią losu innych, nierzadko żyjących w nędzy ludzi, o chłodzie, głodzie i nadstawianiu karku z powodu ambicji, by pisane teksty były intencjonalne, tzn. stawiały sobie cele i próbowały przeprowadzić jakąś formę przemiany, żeby nade wszystko były mądre i potrzebne.
Książka przynosi więc wiele bardzo ciekawych, czasem wręcz zaskakujących, informacji, a wszystkie z pierwszej ręki. _Autoportret reportera_, który uzyskał aprobatę Kapuścińskiego, można by nazwać okraszonym dużą dozą autobiografizmu kursem ambitnego dziennikarstwa i niebanalnej podróży, połączonym ze spowiedzią reportera i wyznaniami pisarza. Kapuściński nazywa siebie tłumaczem – nie z jednego języka na inny, tylko z kultury na kulturę. Za misję poczytuje sobie przełamywanie europocentrycznego myślenia o świecie, poszerzanie horyzontów polskiej literatury. W takim szerokim podejściu do dziennikarskiej powinności tkwi, zdaniem autora _Podróży z Herodotem_, zasadnicza trudność: _Piszący o współczesności ma do czynienia z domem wariatów, w którym rozpoczął się bunt pacjentów, wybuchł pożar, zalało piwnicę, a sytuacja zmienia się co pięć minut._ Ogarnięcie tego chaosu wydaje się zadaniem ponad siły, a jednak jak najpełniejsze, pozbawione uproszczeń opisywanie właśnie takiej złożonej rzeczywistości powinno być największą ambicją i pokusą dla dobrego reportera.
Zdaniem Kapuścińskiego reportaż bierze się z ogromnej pracy, wiedzy i szczęścia, wymaga współprzeżywania opisywanych wydarzeń, bycia w centrum relacjonowanej przez siebie akcji. Jest jednak zawsze dziełem kolektywnym – składają się nań głosy i doświadczenia wielu autorów. Aby pełniej zrozumieć książki króla reportażu, warto sięgnąć po _Autoportret reportera_, w którym głos zabiera jedynie Ryszard Kapuściński.
_Autoportret reportera_
Ryszard Kapuściński
oprac. K. Strączek
Wydawnictwo Znak
Kraków 2008
« powrót